Strony

piątek, 20 marca 2015

Rozdział 13. Bal i Rogacz.

Witam, witam! Powracam z rozdziałem 13! Wowowow, ile mnie tu nie było?! Nieważne, cud, że się znalazłam ( a raczej moja wena :d). Btw. Jestem nawet zadowolona z rozdziału i sądzę, że mój styl się trochę poprawił. Tę opinię pozostawiam wam. 
Rozdział dedykuję Daisy, niedługo biorę się za rozdział u Ciebie! ^^ <3
Właśnie, mam dużo zaległości przepraszam : // 
I jeszcze jedno. Ważne. Nie nominujcie mnie do LBA. Błagam. Mam tego strasznie dużo. Jest mi miło, że doceniacie mój blog, ale gdybym odpowiadała na każdą nominacje, postów byłoby więcej niż rozdziałów... Dziękuję i przepraszam :v 
Jejku dziękuję za 21k wyświetleń, 43 obs. i 138 like na fp! Jesteście wielcy! <3 
Jak wam się podoba nowy szablon? *_* Ja się bardzo jarałam, gdy zobaczyłam taki cudowny, wolny szablon C: No i pojawiła się zakładka pytania! ^^
Dobra, macie, bo czekaliście długo! XD 
Chloe  <3 
-----------------------------------



Do Balu zostały zaledwie dwa dni. Lily nawet nie myślała o ruszeniu się z pokoju. Po kolejnej kłótni z Jamesem była jakaś przygnębiona. Naprawdę zaczęła go trochę lubić. Nie, stop! Co, co, co? Evans, ta Evans, polubiła puszącego się, aroganckiego, bezczelnego Jamesa?! Nastał jakiś fenomen Hogwartu, nowa era? Niemożliwe! Dobra, nie podniecajmy się tak. [ właśnie XDDD ~ od Ann ] Cóż, było o nich głośno w całym Gryffindorze, ale bez przesady. To dobra wiadomość, w szczególności dla Jamesa. Chociaż nie - byłaby dobra, gdyby nie był na nią wściekły. No i znów wracamy do początku. Lily nie chciała pójść na bal tak czy owak. Nawet jeśli James by ją zaprosił, miałaby to w głębokim poważaniu. Dodatkowo, ktoś, kto nie miał z kim pójść nie był wpuszczany na bal.  Ach, kto ją kiedykolwiek zrozumie? Natomiast jej pozostałe współlokatorki nie mogły się go doczekać. Kto by się dziwił - wszystkie miały partnerów. Cristal w końcu związała się z Remusem, więc było to nowym tematem rozmów w ich pokoju. Dorcas i Syriusz nadal byli ze sobą szczęśliwi. Podobnie było z Frankiem i Alice. Wszyscy promieniowali radością, tylko nie ona. Znowu. W sumie, to była w większości jej wina. Nadal intrygował ją ten list. Kawał Jamesa? Nie, po pięciu dniach by się raczej przyznał. Kawał kogoś innego? A może ktoś tak na serio? Już nie wiedziała co myśleć.
Evans w końcu musiała wyjść z czeluści swojej komnaty. Musiała iść na kolację. Dziewczyny szlajały się ze swoimi chłopakami. Lily zeszła do dormitorium. Zauważyła jakieś walizki. Ktoś się wynosił? Zmieniał szkołę? Potem ktoś do nich podszedł, a mianowicie Daniel Jonson - chłopak, któremu spłatała psikusa razem z Jamesem. Ech... razem. Czemu ten Potter ze wszystkim się łączył? 
- Jedziesz gdzieś? - spytała.
 
- Tak, przyjadę dopiero w nowym roku, moja babcia ciężko zachorowała - wziął w ręce dwie walizki i spojrzał na nią - Do zobaczenia, Lily - uśmiechnął się szyderczo po czym wyszedł. Tylko czemu? To było dość dziwne, patrzył się na nią jakby chciał się... hm... na niej odegrać? Czyżby za ten jeden, głupi kawał chciał ją ukarać? Zostawiła tą sprawę w spokoju i ruszyła w stronę Wielkiej Sali. Gdy już przybyła na miejsce ujrzała swoje przyjaciółki i Huncwotów, ale bez Pottera. Usiadła obok Dorcas i zaczęła robić sobie kanapkę.
 
- Lily, idziesz z kimś na bal? - zapytał Glizdogon, który zajadał się kurczakiem.
 
- A co? Chcesz ją zaprosić, Peter? Wiesz, James pewnie wkurzy się jeszcze bardziej - powiedział Syriusz szczerząc się.
 
- Bardzo śmieszne, Black - powiedziała ironicznie rudowłosa.
 
- Dla twojej wiadomości przyjacielu, ja już kogoś mam. Chciałem się jej tylko spytać. Kto wie czy już się pocieszyła... - zakpił jakby byli razem. Evans spojrzała na niego lodowym wzrokiem - Weź, kłócicie się jak stare, dobre małżeństwo!
 
- Dobre! - Łapa zaczął się śmiać.
 
- Ubaw po pachy. Nie, nie idę na żaden bal. Swoją drogą, kto jest tą szczęściarą, która idzie z tobą na bal, Pettigrew?
 
- Zapewne znasz Megan Night - uśmiechnął się dumnie. To była ta Megan, która chciała przekonać Dorcas do czarnej magii. Lily za nią nie przepadała. Spojrzała się w stronę Meadowes. Kilka metrów od niej siedziała Night. Super...
 
- Tak. Mam pytanie. Czemu Potter nie jest z wami? - zapytała nalewając sobie sok.
 
- Już się interesuje Jamesem, no nieźle - znów wytrzeszczył zęby - Został dłużej w pokoju, niedługo powinien się zjawić.
Lecz się nie zjawił. Może to i dobrze? Po wieczerzy wszyscy ruszyli w stronę pokoi, oprócz Lily, ponieważ musiała iść do biblioteki. Szukała książki o eliksirach. Już szła do półki, gdy nagle ktoś złapał ją za ramię. 
- Hej, Lily - usłyszała kiedy ktoś ją dotknął. Odwróciła się i zobaczyła okularnika.
- Eee... cześć - bąknęła. 
- Słuchaj, czas się przyznać. Tak, spłatałem ci figla z tym listem - chyba próbował zrobić zawstydzoną minę.
 
- Potrzebowałeś pięciu dni, aby w końcu o tym powiedzieć? - założyła ręce na piersi. To niezbyt do niego pasowało. Dodatkowo, od jakiegoś czasu mówił na nią "Lils". Może tylko jej się wydawało?
 
- Oj tam, ale ważne, że się przyznałem nie? Słuchaj, jak już się przełamałem to może pójdziesz ze mną na ten bal? - zrobił maślane oczka do rudej.
 
- Nie wiem, Potter. Dam ci znać jutro - wzięła szukaną wcześnie książkę i nie czekając na odpowiedź z jego strony opuściła bibliotekę


***


Wróciła do dormitorium i położyła tom na łóżko. Dziewczyny siedziały w komnacie i rozmawiały na podłodze. 
- Ej, mam pytanie - przysiadła się do nich - Tak jakby pogodziłam się z Potterem. Ten przy okazji zaprosił mnie na bal...
- To super kochana, w końcu! - Dorcas przytuliła przyjaciółkę.
 
- Ale ja się nie zgodziłam....
 
- Serio Lily? Jak można być taką idiotką? - oczywiście, Meadowes nie chciała jej obrazić.
 
- A co, miałam mu się rzucić na szyje i powiedzieć, "Och, oczywiście, że tak, co z tego, że miałam przez ciebie doła, a moje przyjaciółki latały za swoimi chłopakami, nie no spoko!"? Nie, Dorcas! - Lily zrobiła się czerwona ze złości. Dziewczyny patrzyły na nią ze zdziwieniem.
 
- Przepraszam... nie wiedziałam, że ci to przeszkadza, nic nie mówiłaś - powiedziała cicho Cristal.
 
- Kiedy miałam powiedzieć, jak cały czas byłaś z Remusem? - poczuła na swoim policzku łzę. Po tym wszystkim do niej podeszły i przytuliły.
 
- Wiem, że robię zamieszanie, praktycznie o nic, ale to nie było zbyt fajne - wtuliła się we włosy czarnej. Były dość bujne. –Dobra, koniec. Co mam zrobić z tym Potterem? - odsunęła się i otarła łzy.
- Lily, ty go serio lubisz, to widać. Zgódź się - powiedziała Alice po czym się do niej uśmiechnęła. Cóż, nie dało się tego ukryć. Evans coś czuła do Pottera.
 
- Ale pożyczysz mi sukienkę prawda? - spojrzała na Dorcas i próbowała wywołać lekki uśmiech. Ta kiwnęła zgodnie ze śmiechem. Lily ich nienawidziła, a jednocześnie kochała jak siostry. Nieraz się na siebie gniewały, ale nikt nie może powiedzieć, że są wrogami. Tak było z Dorcas na początku siódmego roku. Po kilku dniach się pogodziły. W sumie, takie sprzeczki nie są nic warte i wiadomo, że zawsze te dwie osoby się pogodzą. Kiedyś, gdy były w drugiej klasie, pokłóciły się o jakąś pierdołę - jak wszyscy przyjaciele- a potem zaczęły coś ze sobą i jakby pogodziły się bez słowa "przepraszam". Cóż, taka już magia przyjaźni.

*** 


Wszystko było dobrze następnego dnia. James bardzo się ucieszył, że Lily zdecydowała się pójść z nim na bal. Ale szczerze, był bardziej rozradowany, gdy się z nim w końcu umówiła. Serio, zachowywał się dziwnie, jakby na siłę próbował być Jamesem, choć nim był... ale może tylko jej się tak wydawało? Po obiedzie Peter zatrzymał ją w drodze na transmutację. 
- Ej, słuchaj, muszę ci coś powiedzieć. Wczoraj w sypialni Ro...znaczy James nie zachowywał się hm... normalnie. Był jakiś dziwny, jakby pierwszy raz tam był, a potem się wykręcał pod pretekstami, że "robi sobie z nas żary". Ale coś było nie tak...  jakby co, uważaj na siebie - po czym poszedł dalej, prawdopodobnie do reszty Huncwotów. Co to miało znaczyć? Dobra, to robiło się już dziwne, że nawet Peter coś podejrzewał. Zaczynała się trochę bać, że znów coś będzie nie tak, ponownie wszystko się zawali, będzie źle. Cóż, miała nadzieję, że jej obawy będą dalekie od rzeczywistości.
 Po lekcjach, reszta dziewczyn ostatecznie wybierała sukienki na jutro. Cristal postanowiła iść po radę, w której sukni wygląda lepiej. Zapukała do pokoju chłopców. Otworzył jej Potter.
 
- Cześć, jest Remus? - zapytała się i uśmiechnęła przyjacielsko.
 
- Nie, reszty mojego pokoju też nie ma, wyszli gdzieś - odpowiedział.
 
- Ach, okay... - wróciła zrezygnowana do pokoju.
- I co, w której wyglądasz bardziej sexy? - zapytała Dorcas z uśmieszkiem na ustach.
 
- Od razu seksownie, Dorcas ty masz coś z głową... wracając, trzy czwarte Huncwotów było nieobecnych, był tylko James.
 
- Dobra, nie musisz się go o to pytać, ja ci powiem w czym ci ładniej, bo kto zna się lepiej niż Mrs. Meadowes? - podeszła do niej i wzięła sukienki - Szczerze, ładniej ci w tej sinokoperkowej i na to powiedzmy, że do tego niebieska kurtka do bioder. A do Alice bardziej pasuje ta niebieska na jedno ramiączko.
 
- A żebyś ty taka mądra była na SUMACH... - odezwała się Lily za co oberwała poduszką od czarnej.
 


***


W dzień balu żadna dziewczyna nie umiała się skupić na lekcjach, wszystkie były bardzo podekscytowane. Nawet Lily w pewnym stopniu była niespokojna. Po pierwsze, przestraszyła się trochę swoimi podejrzeniami, po drugie chyba chciała mu zaimponować jak najlepiej. Nie da się ukryć, chciała pokazać się z najlepszej strony. Po lekcjach, w dormitorium na cegłach okrągłego okna zauważyła, że na kartce pojawiły się nazwiska " Potter i Evans". Ach, ci drugoklasiści... To było dość zabawne... Ruda usiadła przy jednym ze stolików, wyciągnęła swoje notatki i kawałek czystego pergaminu. Najpierw praca domowa, a potem bal. Niedługo potem przyszedł Remus i usiadł obok niej. 
- Jak tam Remmy? Wszystko okay z Cristal? - spytała przyjaźnie. Dawno z nim nie gadała, a jeszcze w szóstej klasie byli w miarę dobrymi przyjaciółmi.
 
- Dobrze, a jak z Jamesem? - zaczął oglądać jej notatki podczas, gdy ona była w trakcie pisania referatu na OPCM.
- W jakim sensie? Idę z nim tylko na bal - zaśmiała się, jakby to było dość oczywiste, że nie są parą.
 
- Wiesz, mówił nam w pokoju, że świetnie wam się powodzi i w ogóle...
- Co proszę? - wstała szybko i już ruszała w stronę pokoju Huncwotów, gdy Lupin znów zabrał głos.
 
- Żartowałem! - zaśmiał się, a Lily znów zajęła miejsce przed swoją pracą domową - Najpierw zaczął tak gadać, ale potem, typowo zaprzeczył i powiedział, że robi sobie żarty.
 
- Coś za często je ostatnio robi... słyszałam, że ostatnio "udawał", że pierwszy raz jest w waszym pokoju i inne podobne rzeczy. Wiesz, uznałabym, że to normalne, ale wiesz, jeśli nawet Peter się skarży, to coś się dziwnego dzieję. Dobra, nieważne, Potter to Potter, może po prostu ześwirował jeszcze bardziej. Mogę się spytać gdzie wczoraj wybrała się większa część Huncwotów? - spojrzała na niego oczekując odpowiedzi. Remus przygryzł lekko wargę jakby się denerwował - Dobra, okay... widzę, że nie chcesz gadać - złożyła pergamin i wzięła potrzebne rzeczy. Nie skończyła pracy domowej, ale wolała nie gadać z Remusem. Nawet jej nie zatrzymał. Wróciła spokojnie do pokoju.
 


***


- Kurcze, możesz podać mi tą prostownicę, Cristal?! - krzyczała zdenerwowana Dorcas przed lustrem. Zostało pół godziny do balu. 
- Teraz ja jej używam, nie widzisz?! -ich pokój wyglądał jakby przybyło tam tornado. Wszystko tu i tam było porozrzucane.
 
- Jestem zajęta, zostało pół godziny, a ja muszę zrobić sobie jeszcze makijaż, nie mam czasu, aby patrzeć jak kręcisz sobie włosy!
 
- Ej, cisza! - zakrzyknęła Lily wkładając swoją kreację. Była to zielona sukienka, która pasowała do jej oczu, bez ramiączek. Była związana czarną kokardą w pasie, a w okolicach biustu, lekko pofalowana. Gdy Cristal skończyła robić sobie burzę loków na głowie oddała prostownicę Dorcas. Za jej namową włożyła kreację koloru sinokoperkowego na ramiączka, do kolan, a na to czarną marynarkę i pasek tego samego koloru. Ta tylko trochę pofalowała swoje włosy. Ona natomiast włożyła na siebie czarną suknię z rękawami do łokci oraz z białym kołnierzem. Następnie pomogła Alice zrobić makijaż. Dziewczyna miała na sobie prostą, niebieską sukienkę na jedno ramię i ciemny pasek. Gdy wszystkie się "ogarnęły", wyszły ze swojej komnaty i zeszły do pokoju wspólnego. Czterech dżentelmenów: James, Syriusz, Remus i Frank stali w eleganckich garniturach czekając na swoje partnerki.
 
- A gdzie jest nasz Peter? - spytała Dorcas przytulając i całując Łapę.
 
- Poszedł do Wielkiej Sali, aby uniknąć kłótni pomiędzy Rudą i Madźką - powiedział Syriusz obejmując Czarną.
 
- Madźką? - Zapytała z zaciekawieniem Alice, która już była u boku Franka.
 
- Tak nazwaliśmy sobie Megan. Przepraszam, Black nazwał - powiedział Potter z tym swoim genialnym uśmieszkiem. Lily tylko spojrzała na niego jak na idiotę. Wszystkie trzy pary złapały się za ręce, oprócz powiązania Potter i Evans, a następnie ruszyli do Wielkiej Sali. Dziewczyny uśmiechały się perliście do innych uczennic, które nie szły na bal, aby zrobić im na złość, że mają takich boskich partnerów. Te patrzyły na nie morderczymi spojrzeniami, ale najbardziej chciały zabić Evans. Dlaczego? Miała obok siebie ósmy cud świata, lecz szła obok niego obojętnie. "Co za kretynka." - tak najczęściej nazywały ją inne dziewczyny [Ja bym ją nazwała ruda pała, ale ok  :") ~ od autorki] Znaleźli się w Wielkiej Sali. Stoły zostały wyniesione, a wstawione zostały małe stoliczki, które były udekorowane w pomarańczowe obrusy, a po środku zostały położone dynie. Zostawiono jedynie ławę, gdzie jedli nauczyciele i właśnie tam znajdowali się pedagodzy. Na środku parkietu zostały rozrzucone liście o barwach jesieni. Nad głowami uczniów latały straszne twarze wycięte na dyniach. Panował tam naprawdę przytulny nastrój. Przy stolikach jak i na parkiecie znajdowali się uczniowie. Orkiestra natomiast stała na prawo od stołu nauczycieli. Grali żywą piosenkę. Dumbledore zaczął swoją przemowę:
 
- Witam was, moi drodzy uczniowie, w dniu Hallowen! To ostatni bal w Hogwarcie, moi kochani siódmoklasiści. Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić!
  Dorcas i Syriusz od razu zaczęli tańczyć, a zaraz potem dołączyli się inni. Podeszli do nich Peter i "Madźka". O dziwo nawet James i Lily tańczyli i co lepsze, dobrze się bawili. Wszyscy szaleli na parkiecie. Potem do rozbawionych uczniów dołączyli nauczyciele, którzy próbowali być poważni. Dumbledore tańczył z McGongall, co wyglądało dość komicznie, przynajmniej tak uważali Huncwoci. Filch tańczył z panią Pomfrey, co jeszcze bardziej wszystkich rozśmieszyło. W końcu nastał tak długo wyczekiwany moment (przynajmniej przez dziewczęta), czyli wolny taniec. Lecz nie była typową wolną piosenką. Mianowicie zaczęto grać "Listen To Your Heart". * włączyć sobie Listen to your Heart moi drodzy, szósta piosenka od dołu C: * Lily wahała się czy tańczyć wolnego z Jamesem. Cóż, żyje się raz, prawda? Ruda splotła ręce na jego szyi, a on już wiedział, że może złapać ją w talii. Evans spojrzała się w około. Dorcas już całowała się z Syriuszem, Cristal przytulała się do Remusa i razem lekko się kiwali, a Alice i Frank stykali się czołami i patrzyli sobie w oczy, jakby chcieli powiedzieć sobie nawzajem "Nigdy cię nie opuszczę, bo cię kocham". Słodkie.
 
- Nie mogę uwierzyć, że dożyłam tej chwili, że tańczę z tobą wolnego, niemożliwe- powiedziała z lekkim uśmieszkiem na twarzy, a potem cicho się zaśmiała.
- Ja... ja również - powiedział zmieszany. To znów wydało się dziwne. Dlaczego nie uśmiechał się jak dureń, ani nie dawał znak naprawdę wielkiego entuzjazmu, jak na Jamesa przystało? Teraz to Lily nie widziała już co myśleć. Przez te dwa dni, myślała nad tym czemu Potter... nie jest Potterem. Uśmiechnął się krzywo. Ich spojrzenia się skrzyżowały. James pogrążał się w szmaragdzie jej oczu i zbliżał się do niej, gdy nagle Lily go odepchnęła. Spojrzała z lekkim strachem i bez słowa wyszła z Wielkiej Sali. James stał jak słup soli i nie wiedział co się właściwie stało. Poszedł się napić dla orzeźwienia. Ruda natomiast prześlizgnęła się do swojego pokoju. Teraz już wiedziała, że się nie myliła. To nie był James. On ma brązowe oczy, a ten "Potter" miał zielone. Jak mogła tego wcześniej nie zauważyć?! Coś tu śmierdziało kolejnym podstępem...



31 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jupi, wreszcie kolejny rozdział! Trochę krótki, no ale... Coraz lepiej ci idzie w pisaniu, oby tak dalej. Pamiętaj, że ja zawsze cię wspieram <3 ale wracając... Wszystko fajnie, fajnie! Wszystkim się układa, a Lily i Jamesowi coś nie wychodzi. Długo jeszcze będziesz komplikować sprawę??? Wrrrr... Ten podstęp... czekam na kolejną notkę, żeby się dowiedzieć, o co chodzi! <3
      Buziaki ;*
      Bellatrix

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. James to ten co wyjeżdża! Ja to wiem! Jak tam miałaś, że uśmiechały perlisto, to chyba powinno być, że perliście -.- Ogólnie rozdział inteygujący =) W ogóle nie czułam, że czytam 5 stron :D Daj trochę talentu, Anieg :/

      No, to całusy!
      Luneg ^^

      Usuń
  3. Trzecia!
    Kurde... Ale na podium!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu dodaje komentarz. WOW.
      Gdzie-jest-James-ja-się-pytam? GDZIE? :o
      Eliksir wielosokowy chyba nie, prawda? W końcu wtedy kolor oczu też by się zmienił.
      A ja już tak się cieszyłam, że Lily z nim poszła... a tu BUM! Jakiś debil podszywa się pod Jamesa. No zabić na miejscu, serio.
      Rozdział bomba, Ann :D
      Weny i się nie martw ilością komentarzy ;*
      Moony
      [time-to-end.blogspot.com]

      Usuń
  4. To ja jestem sześćdziesiąta dziewiąta xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze pytanie.
      Where is James?
      Jak dorwę tego CENZURA co mu coś zrobił to nie ręczę za siebie (bo domyślam się, że raczej go nie zaprosił na przyjacielską herbatkę).
      Wiesz, że rozdział zaczepisty. Nie będę etny raz tego powtarzać.
      Nie wiem co tu dodać. W szoku jestem.
      Na następny czekam.
      Weź wreszcie spiknij Jamesa z rudą jędzą :v
      Pozdrawiam cię i weny życzę.
      ~Czarna

      Usuń
  5. Cholera ty piszesz takie dobre te rozdziały *-*
    Dobra po pierwsze też nazwałabym ją rudą pałą xD
    A po trzecie: co sie do cholery jasnej stało z Jamesem?! Kurde jeszcze sie okarze, że Heri Pota sie zakochał w swojej matce, przeniósł się w czasie no i... Widzidzisz ;-;
    Wiesz czo? Ja shipuje Jamesa ze szczęściem, bo on na to zasługuje ;-;
    A takie bidoki jak Glizdek to mu buty mogo całować ;___;
    I jeszcze ten no ten Jonson - mam go w dupie soł macz. Niech go babcia ebolom zarazi i po sprawie xD
    James porwany przez Voldka? No co ty Dżejms jest tak wykokszony, że on po lawie bez sandauff chodzi ✌

    Wierna tobie niczym Belka Ramplowi
    Annabeth <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Eliksir wielosokowy z włosem James'a? Sprawka Jonsona. Jestem tego pewna, jak tego, że dzisiaj jest sobota. Ciekawy pomysł, nie powiem no. Miałam złudne nadzieje, że między Potterem a Evans wreszcie do czegoś dojdzie. A ty co?! Wyskakujesz mi tu z takie klumpem ot co. Ale rozdział i tak genialny, bo wiadomo, że drugiej super takiej blogerki jak ty, to nie ma w całej drodze mlecznej. <3 powodzonka <3
      ~ Lucy

      Usuń
  7. Witam, witam!
    Na sam początek powiem, że trzymasz przez cały rozdział w ogromnym napięciu, a na ostatnim, aż otworzyłam oczy szeroko. Cudnie! *.* Jeju wreszcie się doczekałam rozdziału i jestem oczarowana. Boże coś czuje, że ta sytuacja z Jamesem, nie wyjdzie na dobre i będzie miało nie miłe skutki. Ale co za idiota nie zmienił sobie oczu, przecież od razu można po tym poznać, że to nie Rogacz, a zwłaszcza Lily, która najwyraźniej wie dobrze jakie oczy ma Potter. Czy mi się zdaje czy osobą, która jest Jamesem, może być ten gościu od galaretowatych nóg. W końcu on miał niby wyjechać i się szyderczo uśmiechał, a James przeprosił Rudą, kiedy tego miało nie być. Coś tu bardzo śmierdzi z tym wyjazdem. Ale pewnie rozwiązanie będzie o wiele bardziej zaskakujące i takie którego nikt się nie spodziewa. Oj dziewczyny, dziewczyny jak zwykle muszą się szykować nie wiadomo ile :D Wszyscy są tacy szczęśliwi razem po prostu pięknie, prócz mianowicie Panny Evans i Pana Pottera, który gdzieś zniknął. Czekam na kolejny rozdział niecierpliwie i życzę by wena nie uciekała i była cały czas ;)
    Pozdrawiam Panienka Livvi :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze będę kombinować :D Miło, że rozdział się podobał C: Ba, kto nie wie, że James ma brązowe oczy? XD

      Usuń
  8. Rozdział boski! A bal taki cudowny! Uwielbiam takie klimaty. Dziewczyny jak zawsze starają się dobrze wyglądać. Podobały mi się te romantyczne sceny na balu. Pozdrawiam i życzę weny ~Dorcas

    OdpowiedzUsuń
  9. I wszystko jasne! Daniel przebrał sie za JAmesa, i to on wysłał Evansównie liścik.
    Ma na nazwisko na literę J.
    Ale ze mnie Sherlock xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Już wiem! Ten, z którym tańczyła, to on napisał list!!!! Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahah chyba xD A rozdział bardzo fajny, tylko dlaczego skończyłaś w takim momencie??? Ja kce wjencei!!!!
    Pozdrawiam ;*
    //Apple_Black

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja jestem 1234566789549! ^^ c:
    Jejkuu, cześć! XD
    Coś czułam, że ten Potter to nie jest prawdziwy Potter, to zachowanie nie pasowało do niego ;d A najbardziej zaczęłam coś podejrzewać, gdy udawał, że nie wie, co gdzie jest u niego w dormitorium XD
    O Merlinie, to gdzie jest prawdziwy James? ;O
    Ja lecę na dwór, w końcu jest ciepło i trzeba korzystać XDD
    Weny :* :33
    K.K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, i zapomniałabym xd
      Szablon jest C U D O W N Y *,*
      K.K

      Usuń
  12. Jedenasta!
    Podejrzewam, nie ja wiem, że to ten co ma wyjechać podszywa się pod Jamesa. Podejrzewam od początku i to on napisał list.
    I tak tajemniczo zakończone
    Gdzie jest James?
    Czekam na nn
    Pozdrawiam
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały ;) James, James, James no gdzieś ty się podział ? No,a le cóż rozdział super czekam na (mam nadzieję) szybkiego nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Co ty zrobiłaś z Jamesem? I kto się pod niego podszywa? Ale dobrze, że Lily w porę się zorientowała, że coś nie gra, bo jakby się wplątała w tą całą sytuację, to mogłaby się nie wyplątać. Genialnie opisałaś przygotowania dziewczyn do balu - jakbym czytała o sobie i moich siostrach :D
    http://nocturne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurde...Raz mi tu pisz następny rozdział!
    Co ty, w polsat się bawisz? W najlepszym momencie przerywasz? Błagam...Po lituj się nad nami!
    Rozdział cudowny, cudo! 10/10. Dziękuję. Ocena Wybitna. Wstawić do dziennika? xd
    Ja chcę więcej :O WIĘCEJ!
    Moje błagania mają zostać wysłuchane.
    Dziękuję.
    Pozdro, duużo weny i czasu do pisania :*
    ~Wikkusia

    OdpowiedzUsuń
  16. O jejka
    Wybacz, że tak późno komentuję, ale kompletnie wyleciało mi to z głowy. Po pierwsze- szablon ^^ Jezusie, jest boski (co z tego, że widziałam go wcześniej od wszystkich i tak się nim dalej zachwycam) Po prostu 100 razy lepszy od poprzedniego :>
    A rozdział? Superowy :3 Bardzo interesuje mnie sprawa z zachowaniem Jamesa i z tymi oczami +mam co do tego swoje podejrzenia! Bardzo podobał mi się ten rozdział, bo pomimo ciekawych akcji był lekki i niechaotyczny. Piszesz superowo, jesteś superowa i wszystko jest supi ♥
    Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział i pamiętaj, że jak tylko będziesz potrzebować, to Ci zawsze pomogę! <3
    Pozdrawiam kochanie i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Przepraszam, że komentuję tak późno, ale kompletnie nie miałam czasu! Dobra, mniejsza.
    Rozdział cudowny, a końcówka rozwalająca! Naprawdę ciekawi mnie co z Jamesem....Jedyne co mi nie pasuje to...Piszesz, że Lily ma iść w fioletowej sukience, ale idzie jednak w zielonej i ani wzmianki o zmianie decyzji :D mało istotny szczegół..Szablon rzeczywiście jest śliczny <3
    Pozdrawiam i weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, serio nie zauważyłam dedykacji! ^^ Bardzo dziękuję <3

      Usuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jej!!! Rozdział świetny! Sory, że tak późno komentuję, no ale wiesz... Jesteś boska! Ale co się stało z Jamesem musisz mi napisać no... Przecież ja muszę wiedzieć! To ten gość co miał wyjechać prawda? Tak ... to musi być on. Czuję to całą sobą. Yhm. Tak. A propo zapraszam też do mnie na 12 rozdział :-) http://evansuszm.blogspot.com/2015/04/rozdzia-12.html?m=1 I czekam !

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej
    Zacznę od tego, że strasznie przepraszam! Napisałam Ci na fb, że skomentuję już ponad tydzień temu, a robię to dopiero teraz... Zaraz się wytłumaczę: to wszystko z czysto egoistycznych powodów. Już od jakiegoś czasu wiedziałam, że wstawię dzisiaj 10 rozdział i odwlekałam komentowanie, żeby móc zostawić na dole słówko o nowej notce u mnie...

    A więc... Styl ci się bardzo poprawił. Serio, od pierwszej notki jest spory progres.
    Och Lily, Lily... James, James... XDD Nie wiem czemu, ale mam przeczucie, że James siedzi gdzieś zamknięty, albo ogłuszony... Wstawiaj szybko nn!

    No i tak, jak pisałam na początku: ZAPRASZAM DO MNIE NA 10 ROZDZIAŁ.
    www.lilyijames-zdobyc-szczescie.blogspot.com
    Leviosa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy się domyślają XD Kurcze, nie umiem robić zagadek XD Wiesz, ważne, że skomentowałaś w ogóle, bardzo Ci dziękuję ^^
      Pozdrawiam!

      Usuń
  21. Biedny James :c Czekam na następny rozdział... Zapraszam do mnie /Konaga

    OdpowiedzUsuń
  22. No, no, no co się tu porobiło! Ktoś zamknął gdzieś mojego Jamesa? Ech, szkoda, a już myślałam, że to ten prawdziwy Potter :( Ale założę się, że ten co wyjeżdżał maczał w tym palce!
    Pozdrawiam
    Panna Nikt

    PS Powoli nadrabiam rozdziały:)
    PPS Zapraszam do mnie!
    http://druga-polowka-lily.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń