piątek, 12 września 2014

Rozdział 3. " Ona coś knuje "


" Każda miłość musi mieć spisany testament - Ibn El Barud "


Lily usiadła obok Cristal i zaczęła wypakowywać książki.
- Lils, co ty robiłaś z Jamesem? - spytała Poppins szturchając Evans lekko w ramię, szczerząc się.
- A nic... Na początku mnie przestraszył, bo zasnęłam, a on był przede mną. Potem rzuciliśmy zaklęcie na Daniela! - szepnęła i przyłożyła polec do ust. Ta w odpowiedzi wykonała gest zapięcia warg. McGonnagal zaczęła czytać listę uczniów.
- Jonson. Gdzie jest Jonson?! - zapytała podnosząc głos. Cisza. Ruda spojrzała się na Jamesa. Śmiał się cicho z Syriuszem. Chyba też powiedział mu o rannym zdarzeniu. Nagle do klasy wpadł nasz kolega. Był zasapany.
- Przepraszam za spóźnienie. Ktoś spłatał mi figla i rzucił zaklęcie galaretowych nóg. Nie mogłem się ruszyć! - wysapał.
- Siadaj! Minus dziesięć punktów dla Gryffindoru! - krzyknęła profesorka. Zrobił co kazała. Zaczęła się lekcja. Dziwnym sposobem Lily nie była skupiona na lekcji. Myślała o tym co zrobiła z Potterem. Przecież wcześniej przed tym co się stało chciała, aby zniknął z powierzchni ziemi. Co się stało? Dlaczego zmieniła zdanie o tak nieokrzesanym chłopaku? A najważniejsze pytanie brzmiało: Dlaczego nie interesuje się lekcją, tylko zaprząta sobie nim głowę?! Cristal pisała jakieś notatki i chyba... przesyłała liściki! Ciekawe z kim....Zaśmiała się cicho.
- Cris, z kim piszesz ?
- Co? - szybko schowała karteczkę - Ja? Z nikim.
- Nie udawaj greka. Nie mam wady wzroku jak Potter - powiedziała kręcąc oczami. Znowu James... Wyrwała kawałeczek pergaminu z rąk blondynki. Pisała z Remusem.
- Spotykasz się z Remusem i nic mi o tym nie mówisz?! - powiedziała z nutką złości w głosie.
- No...bo...wczoraj mówiłaś, że jesteś zmęczona i nie chciałaś z nami gadać... - wyrwała jej swoje wiadomości i znowu zaczęła pisać. W końcu miała rację. Lily była oburzona wczoraj wieczorem.
- To prawda, wybacz... - szepnęła z nutą nieśmiałości.
- Nie jestem zła. Tylko nie miej następnym razem pretensji, zastanów się zanim coś powiesz - wysłała liścik. Co racja to racja. Lily nie wiedziała, że Cristal była taka mądra. Albo ona zgłupiała? Ech... Ruda nie mogła się oprzeć, aby nie spojrzeć na kruczoczarne włosy Rogacza. Coś ją korciło. Z jednej strony nie chciała tego robić, a z drugiej bardzo tego chciała. Spojrzała w pół leżąc na ławkę. Po raz pierwszy nudziła się na lekcjach. James chyba rysował. Robił coś bardzo dokładnie i skupiał się na tej czynności, jednocześnie rozmawiając z Syriuszem. Podniósł wzrok i w tej chwili Lily odwróciła gwałtownie głowę. Do końca lekcji gapiła się na chłopaka, ale również na Cristal, która nadal pisała z Remusem, cichutko chichocząc co chwilę.
- A gdzie się z nim spotykasz? - spytała Lil po dłuższej ciszy.
- Na błoniach - szepnęła i znowu zaczęła mazać na kartce. Kurczę, nie interesowało ją kompletnie nic. Chyba ktoś tu się zabujał... Ma farta, bo pogoda była na prawdę ładna. Promienie słońca oświetlały całe pomieszczenie, więc było raczej ciepło. Dodatkowo niebo bez żadnej chmury. W końcu dzwonek! Evans szybko zgarnęła swoje klamoty do torby, pierwsza wybiegając z klasy. Wszystkie oczy były zwrócone w jej stronę. Gdy zniknęła, dopiero wszyscy zaczęli ruszać się z miejsc. Cris szukała wzrokiem Dorcas. Jest! Chyba siedziała z.... Megan Cormac! Megan była ich wrogiem od pierwszej klasy. Pierwsza myśl przyszła jej do głowy:
Pewnie to przez kłótnie z Lily. 
Ona chyba coś knuje. Przecież to kłótnia o pierdołę, a one sprzeczają się, jakby któraś drugiej matkę zabiła! Poppins to zignorowała, by ruszyła w stronę wyjścia. Nagle ktoś złapał ją za nadgarstek. Odwróciła się. Był to Remus.
- Hej, pamiętasz? - uśmiechnął się, a ta zgodnie kiwnęła głową i wyszła z klasy.
***
Nic ciekawego nie działo się przez inne lekcje. Dzień strasznie się wlókł, a Cristal w głowie tylko jedno - co Dorcas chce zrobić Lily? No, oczywiście myślała o spotkaniu z Lunatykiem. Evans nie odzywała się do Jamesa, udając niedostępną. Za dużo wolnego dała dziś Potterowi. Na objedzie spojrzała pół okiem na Dor. Siedzi obok Cormac! Wspaniale swata się z wrogiem ! Znaczy... Nie, żeby ją to obchodziło... Ruda nie była dzisiaj w sosie. Od tego momentu z Jamesem. Kurczę, czemu na zawracała sobie nim tak głowę!? Musi z nim pogadać. CO?! Nie wytrzyma tego napięcia, choć nie wiedziała czemu. Rogacz siedział z Huncwotami - w sumie jak zawsze. Lily podeszła do niego i bąknęła:
- Eee... Musimy pogadać - ręce zaczęły jej się pocić ze strachu. Ten słusznie wstał, podszedł do dziewczyny. Dopiero teraz zorientowała się, że definitywnie nie ma mu nic do powiedzenia. James patrzył na nią, czekał aż zacznie rozmowę.
- Ej, to się robi nudne - powiedział krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Eee...ja...chciałam się spytać...czy wiesz coś o Dorcas? - wypowiedziała się wreszcie.
- Nie wiem. Nie odzywacie się do siebie? - spytał unosząc jedną brew do góry.
- Ech, już i tak za dużo wiesz! - ruszyła się i znów usiadła przy swoim miejscu.
- Mogłabyś chociaż podziękować! - krzyknął i spoczął obok Syriusza, zaczynając wcinać kurczaka. Chłopcy patrzyli na niego jakby był kimś innym, ale on to ignorował. Do pewnego czasu.
- No co się tak gapicie? Nie macie czego oglądać?! - wykrztusił Rogacz.
- Nie, nie... - westchnął Peter nalewając sobie soku.
- Rem, nie idziesz z Cristal na błonia? - spytał Syriusz klepiąc go po plecach.
- Idę! - podniósł gwałtownie głowę - a która godzina?
- Eee.... - Łapa spojrzał na swój zegarek - piętnasta dwadzieścia. Lunatyk zakrztusił się i wstał w pośpiechu.
- JESTEM SPÓŹNIONY! - wrzasnął. Po raz pierwszy w jakichkolwiek okolicznościach się spóźnił. Biegł przez korytarze Hogwartu nie zwracając uwagi na to, że wszyscy się na niego gapią. W końcu znalazł się na dworze. Było bardzo ciepło. Słońce dawało o sobie znać, ptaki śpiewały, wiał lekki wiatr, słychać było szum jeziorka...ale nie było Cris. Remus okrążył błonia dwukrotnie i zrozumiał, że dziewczyna teraz myśli, że ją wystawił.

***
Szła do swojego pokoju z lekkim pośpiechem. Myliła się co do niego. Wystawił ją, zabawił jej czasem. Mogła wtedy nie przyjmować zaproszenia. Znało go tylko jeden dzień, ale coś kuło ją w serce. Miłość od pierwszego spojrzenia ? To tylko durna abstrakcja. Czemu ją tak potraktował ? Z resztą już dużo chłopców tak ją potraktowało, ale jemu jakoś ufała. Coś ją do niego przyciągało. Powiedziała hasło i weszła do dziury za portretem. W pokoju wspólnym było dużo pierwszoroczniaków. Wszyscy albo robili lekcje, albo rozmawiali pomiędzy sobą, albo robili jakieś głupie kawały. Ruszyła w stronę swojej komnaty. Była tam tylko Meadowes. Zignorowała ją i weszła do łazienki. Zamknęła się i zaczęła płakać. Oczywiście czarna zaraz chciała się do niej dostać. Waliła w drzwi, ale i tak Cris ich nie otworzyła. Spojrzała w lustro. Jej bujne blond włosy pyły poczochrane, poliki czerwone od rumieńców i woreczki pod oczami od łez. Wyglądała okropnie.
- DO CHOLERY OTWÓRZ! ALBO POWIEM WSZYSTKO REMUSOWI! - wrzasnęła Dorcas. Brązowooka poddała się i otworzyła drzwi. Nie wyglądała zachwycająco. Przytuliła zapłakaną blondynkę, a ta jej opowiedziała o zdarzeniu.
- Wszystko się wyjaśni, skarbie. Słuchaj, myślałaś kiedyś, aby zostać śmierciożercą ? - spytała czarna, gdy Cris się uspokoiła.
- Słucham? Nie! - Poppins zaniemówiła. Jej przyjaciółka śmierciożercą?! To się w głowie nie mieści!
- Wiesz... Zakolegowałam się z Megan.... Coraz bardziej podoba nam się czarna magia - powiedziała biorąc głęboki wdech.
- Nie gadajmy o tym - zarządziła - wiesz gdzie jest Lily?
- Pewnie w swoim drugim domu, bibliotece - pokręciła oczami. Blondynka uczesała się i umyła twarz, apotem wyszła z pokoju. Idąc do biblioteki czytała eliksiry, których musiała się pouczyć. Akurat natrafiła się okazja, na przeczytanie jej w świętym spokoju. Nagle wpadła na kogoś i upadła. To był Remus. Zaniemówiła. Już chciał wypowiedzieć jakieś słowo, ale nie pozwoliła mu dokończyć, po czym ruszyła pośpiechem do swojej przyjaciółki.  
***
Kochani 3 rozdział ! :3 Wiem, że jest krótki, ale niestety nie miałam weny :c Dodatkowo mam szkołę, więc kolejny rozdział nie będzie tak szybko, ale mnie zrozumcie. Chciałam powiadomić, że mam nową betę. A mianowicie jest nią mój kolega - Swimfy ^^ Jeśli macie jakieś pytania zapraszam na aska w zakładce " Kontakt ".
Pozdrawiam