niedziela, 31 sierpnia 2014

Libster Award ! :3

Moi drodzy. Zostałam nominowana do Libster Award ! C: Nie wiem czemu, przecież blog ma niecałe 2 tygodnie xd
Ale wracając....
"Liebster Award jest przyznawana za "dobrze wykonaną robotę".
Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na jedenaście pytań, które zadała osoba nominująca. Następnie wymysla się jedenaście pytań, które zadaje się jedenastu nominowanym osobom/blogom. Nie można nominować bloga, który cię nominował ciebie."


Dziękuję za nominacje Lily ♥ ( http://cena-ostatniego-piasku.blogspot.com/ )
Odpowiedzi na pytania :

1.    Twoje NAJWIĘKSZE marzenie?
Być sławnym. Chciałabym zawodowo śpiewać, pisać i grać w filmach. Niby dziecinne marzenia, ale jestem dobra w tych trzech dziedzinach.

2.     Kim se ty będziesz w przyszłości?
Tak jak pisałam, chcę zostać aktorką, " piosenkarką " xd i pisarką.

3.     Czy wierzysz, że może istnieć równoległa rzeczywistość, w której nagie, zielone ufoludki patatajują na jednorożcach w przestworzach jednocześnie robiąc sobie tosty z księżycową Nutellą?
Nie. Myślę, że ktoś, kto nie mieszka na ziemi nie może używać ziemskich jednorożców, tostów i nutelli c:

4.     Twoja największa pasja?
Śpiew. Następnie jest pisanie, a na końcu aktorstwo.

5.     Twoje ulubione motto życiowe?
" Po upadku wstajemy i idziemy dalej " - ostatnio miałam złe chwile i ciągle to sobie wmawiałam. Nie chcę się wam wyżalać... ( przez to rozdział będzie później, bo nie jestem w stanie pisać.... )

6.     Kto jest dla ciebie najważniejszy?
Moi kochani rodzice i przyjaciele. Bez nich świat był by inny, gorszy...

7.     Czy wierzysz, że istnieje przyjaźń damsko-męska?
Tak i nie. Tak, ponieważ koleguję się z takim Piotrkiem, a nie, bo przez przyjaźń z takim chłopakiem teraz mam lekką depresje....

8.     Co uważasz na temat rosyjskiego embarga/embargo (wybierz poprawną wersję, bo jestem głupia i nie wiem jak to się pisze xd) na polskie jabłka?
Nie słyszałam nic o jabłkach... ale nie powinien ich krytykować, bo są naj lesze ♥

9.     Czego boisz się najbardziej?
Boję się, że wszyscy wokół mnie opuszczą i będę sama.

10. Dlaczego prowadzisz bloga? Co Ci o daje?
Podoba mi się blogowanie, lubię pisać dla innych. Daje mi to dużo radości, co wspomaga mnie w tej chwili.

11. W jakiej pozycji odpisujesz na te pytania?
Siedzę skrzyżnie xd

Nominuję :
http://druga-polowka-lily.blogspot.com/ - Kiedy 11 rozdział ?!

http://hogwart-nieco-inaczej.blogspot.com/p/blog-page_22.html - Fran, szybciutko 10 rozdział ! :3

http://crucio-dramione.blogspot.com/#_=_ -  Kochana kiedy Hermiona wytłumaczy wszystko Bellatrix ?

http://scorseforever.blogspot.com/ - moja kochana, znamy się od dawna, to ta niespodzianka, którą ci obiecałam ♥

Moje pytania :

1. Co zainspirowało cię do stworzenia bloga ?
2. Od kiedy jesteś Potterhead ?
3. Gdzie spędziłaś wakacje ?
4. Jaki jest twój ulubiony parring ?
5. W jakim mieście mieszkasz ?
6. Jaki jest twój ulubiony owoc ?
7. Jaki masz styl ubierania ?
8. Czy gdybyś miała wybrać żyć w czasach huncwotów lub w czasach Harry'rgo, co być wybrała ?
9. Jaka jest twoja ulubiona postać z HP i dlaczego ?
10. Jaka była twoja ulubiona bajka w dzieciństwie ?
11. Jaka jest twoja ulubiona książka ?

Pozdrawiam i czekam na wasze odpowiedzi ! :3
Amortensja ♥


środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 2. "Nie rób sobie nadziei "

Kochani drugi rozdział ! :3
Ogółem moja beta nie mogła sprawdzić mojej pracy, więc jakby były jakieś błędy to już moja wina.
Nie wiem kiedy pojawi się trzeci rozdział, ale na pewno nie szybko. Ponieważ wiecie szkoła się zaczyna, a ja mam jeszcze do napisania kilka one - shotów. Jest więcej opisów mniej dialogów, więc mam nadzieję, że będzie lepiej. I teraz pod każdym rozdziałem będą gify ! :3
Już was nie zatrzymuję c:
Zapraszam do czytania ! ^^
____________________________________________

" Nie rób sobie nadziei "
Lily chciała jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju. Miała dość durnych gierek Jamesa. Przyjaciółki ledwo ją dogoniły. Była już przy portrecie Grubej Damy, gdy nagle przypomniała sobie, że nie zdążyła zapytać prefekta o hasło. Stała u stóp Wieży, gdy Dorcas i Cristal podbiegły do niej.
- Znasz hasło? - spytała ruda.
- Niestety nie. - odpowiedziała blondynka.
- Fantastycznie! Musimy tu czekać na innych Gryfonów! - krzyknęła Meadowes. Młoda Evans wciąż myślała o tym, że Potter zaprosił ją " na randkę " do biblioteki. Co za kretyn! Choć raz mógł pomyśleć o czymś bardziej romantycznym. Gdyby się postarał, może zgodziłaby się z nim gdzieś pójść, bo nie ukrywała - był bardzo przystojny, ale nie chciała, żeby mówiono o niej, że jest łatwą zdobyczą.
- Co wy tu tak siedzicie? - zapytał ze zdziwieniem Remus, który przyszedł bez kolegów.
- Nie znamy hasła,a gdzie są chłopcy? - zagadnęła Cris.
- Poszli do łazienki i pewnie znowu coś zmalują. Już wam otwieram. Podszedł do obrazu Grubej Damy i powiedział:
- Kremowe Piwo.
Portret odsłonił wejście, więc weszli do środka.
   Pokój Wspólny był pełen uczniów. Po lewej stronie widać było kilka zajętych stolików i tablicę ogłoszeń. Po prawej kanapa oraz dwa fotele w barwach Gryffindoru oraz wiekowy kominek. Ściany miały kolor intensywnej czerwieni.
Trochę dalej były schody, które prowadziły do pokojów. Poszli w stronę stopni - dziewczyny w swoją stronę, a Lupin w swoją.
  W żeńskim dormitorium znajdowały się cztery łóżka, a przy każdym z nich półki z ciemnego, mahoniowego drewna. Pościel była w barwach domu, tak jak i ściany. Dorcas i Poppins zajęły miejsca przy oknach. Na przeciwko stały dwie wielkie, pięknie rzeźbione szafy z tego samego drewna co półki i podłoga. Każda z nich mieściła garderobę co najmniej trzech osób.
   Lily rzuciła się na łóżko, a Dor zaczęła układać swoje rzeczy w szafie razem z Cristal. W pomieszczeniu panowała zupełna  cisza. Słychać było tylko Gryfonów hałasujących w Pokoju Wspólnym. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i stanęła w nich Alice Clide * - współlokatorka Gryfonek. Jej długie brązowe włosy sięgały pasa  lekko falując. Uwagę zwróciły oczy koloru nieba. Miała twarz obsianą piegami tak gęsto, że wyglądała, jakby była tak opalona. Podeszła do swojego posłania, witając się z koleżankami.
- Cześć wam! - uśmiechnęła się szeroko, po czym usiadła na miękkiej pościeli. Widać było z daleka, że miała świetny humor.
- Co ty taka szczęśliwa? - zapytała Meadowes, wyciągając z torby zeszyt i kładąc go na półce.
- Powodzi mi się z Frankiem. Myślę, że on jest tym jedynym. - powiedziała i  wyszczerzyła swoje perłowo białe zęby jeszcze szerzej.
- Ja się umówiłam z Remusem Lupinem. Jest bardzo mądry i naprawdę mi się podoba. - rozmarzyła się  Cristal siadając na swoim posłaniu
- Lily coś nie tak ?
- Nie, nic. Jestem zmęczona i tyle. Idę pod prysznic. - oznajmiła Evans i poszła do łazienki. Rozebrała się i weszła pod natrysk. Ciepłe krople wody spływały po nagim ciele rudowłosej. W tym samym czasie Cris opowiedziała współlokatorkom o zdarzeniu z Lunatykiem.
Gdy Lily wyszła z łazienki natychmiast zajęła ją Dorcas. Ruda pożegnała się z koleżankami, wzięła książkę i zasłoniła kotary. Słyszała tylko szepty, ale nie przeszkadzało jej to.
  Otworzyła lekturę. Czytała właśnie o tym, jak powstała Amortencja. Wciągała ją historia jej ulubionego eliksiru. "Miłość w małej butelce nie jest prawdziwa, ale mocna..."
Po około godzinie światło zgasło, co oznaczało, że dziewczyny kładą się spać. Gryfonka odłożyła tom i również zasnęła.
                     ~*~
  Obudziło ją dziwne skrzypienie. Odsłoniła zasłony. Wydawało się jej, że Dorcas kręci się w swoim łóżku.
- Co ona wyprawia ? - zapytała samej siebie Lily. Podeszła do legowiska Czarnej, po czym odsłoniła kotary. Meadowes kreśliła coś w swoim zeszycie, ale gdy zobaczyła Rudą, szybko go zamknęła i zrobiła minę, która wyrażała zdziwienie.
- Czemu przyszłaś? - zapytała  Dorcas.
- Słyszałam skrzypienie. Nie wierć się tak. - powiedziała.
Wiedziała, że raczej już nie uśnie. Spojrzała na zegarek. Była 7 rano. Do śniadania zostały dwie godziny, więc bez zastanowienia ruszyła w stronę łazienki. Zrzuciła z siebie piżamę i weszła pod prysznic. Woda lała się strumieniami orzeźwiając ciało dziewczyny. Gryfonka miała nadzieję, że nie zobaczy dziś Pottera, ale raczej nie było na to szans. Zawsze musi być obok. Nawet gdy wydaje jej się, że go nie ma, pojawia się po chwili ze swoimi durnymi koleżkami. Nie wliczając Remusa wszyscy byli  irytujący. Nigdy nie zastanawiała się tak nad tą bandą. Miała ich po prostu w nosie, ale teraz ich towarzystwo stało się przytłaczające.
  Ubrała na siebie szaty szkolne i poszła do Pokoju Wspólnego. Panowała tam cisza.  Wczorajszy tłum rozpłynął się po swoich komnatach. Była sama. Podeszła do kanapy, a serce podskoczyło jej do gardła. Ktoś spał na sofie. Przyjrzała się dokładnie osobie i rozpoznała w niej swojego kolegę - Daniela Jonsona. Postanowiła go nie budzić, więc poszła po jakąś książkę. Wybrała "Tajemnice hipogryfów", bo interesowały ją te stworzenia.Usiadła na fotelu i pogrążyła się w lekturze. Jednak, wbrew zapowiedziom udało jej się usnąć.
~*~
- Obudź się James! - Peter szturchnął swojego przyjaciela.
- Czego chcesz do cholery?! - zrzucił kołdrę, wstał i przetarł zaspane oczy.
- Wiesz gdzie moje mydło? Wczoraj gdzieś je chowałem...
- Nie mogłeś obudzić Syriusza?! Ma lepszy węch. - wrzasnął i trzasnął kumpla w głowę. Wiedział, że jak go się obudzi to już nie zaśnie.Nic innego nie zostało mu do wyboru jak umyć się i ubrać. Glizdogon zaczął szukać swojej zguby, gdy Rogacz ruszył w stronę łazienki. Postanowił, że popatrzy w bez celu na Mapę Huncwotów. Założył szaty szkolne, poczochrał swoje kruczoczarne włosy i rzucił się na łóżko. Wziął w ręce kawałek pergaminu.
-Nic nowego.- pomyślał. Dumbledore przechadza się po swoim gabinecie, Slughorn siedzi w swoim gabinecie, podobnie jak McGonnagal, Smarketus chyba idzie do Pokoju Życzeń. Ciekawe po co...
Jego wzrok zatrzymał się na nazwisku " Evans ". Jest w Pokoju Wspólnym, ale nie sama. Siedzi tam z Danielem Jonsonem! James natychmiast wstał. Położył mapę na nie pościelonym łóżku i pobiegł w stronę wyjścia. Trzasnął mocno drzwiami, więc jego kompani pewnie się obudzili. Wiedział, że będzie miał przechlapane, ale teraz go to nie interesowało.
  Zbiegł po schodach, czując, że jego tętno przyśpiesza. Na szczęście to, czego się obawiał, nie było prawdą. Lily spała na fotelu, a jego kolega na sofie. Kamień spadł mu z serca. Usiadł przy Evans na drewnianym krześle, które było nie zbyt wygodne, ale jego motto to "Dla niej wszystko ". Zdjął okulary i zaczął wpatrywać się w dziewczynę. Była taka piękna. Jej lśniące rude włosy opadały na szczupłe ramiona. Kochał w niej wszystko. Charakter, wygląd, talent. Dlaczego ona nie czuje tego samego? Zasypiał, myśląc o niej, śnił o niej, chciałby robić wszystko tylko z nią . Z żadną inną. Uśmiechnął się lekko, gdy tylko o tym pomyślał. Nagle Evans leniwie zaczęła otwierać oczy. Potter założył okulary, chcąc wyglądać poważniej.
- Co ty tu robisz? - spytała ziewając.
- Peter mnie obudził. - odpowiedział, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie.
- Gapiłeś się na mnie cały czas? - warknęła.
- Nie,tylko chwilę. Muszę ci powiedzieć, że jesteś jeszcze piękniejsza, gdy śpisz. - uśmiechnął się.
- Wolnego! - zerknęła na zegarek.
-Zaraz będzie śniadanie. Idziesz czy tym razem będziesz się gapił na Daniela ?
- Mam pomysł. Nie budźmy go, tylko rzućmy zaklęcie galaretowatych nóg. Nie będzie mógł wstać.- zaśmiał się cicho, na co dziewczyna kiwnęła zgodnie głową oraz także wyszczerzyła. Potter zrobił co miał zrobić, następnie oboje prześlizgnęli się przez portret Grubej Damy. Gdy wyszli, parsknęli śmiechem.
- Nie wiedziałam, że można się z tobą tak świetnie bawić! - spojrzała na Jamesa, który uśmiechnął się szeroko i dodała :
- Nie rób sobie nadziei.- skarciła go wzrokiem, a uśmieszek znikł z twarzy chłopaka. Ruszyli w stronę Wielkiej Sali. Nie odzywali się zbytnio do siebie. Kiedy dotarli, większość Krukonów i Puchonów już była obecna. Usiedli przy stole Gryffindoru. Tylko pierwszoroczniacy z ich domu brali udział w uczcie. Ruda nałożyła sobie grzanki z serem, a chłopak kiełbasę oraz jajko.
- Wiesz...niedługo gramy w mecz Quiddicha ze Ślizgonami. Przyjdziesz? - zapytał dość nieśmiało James, nabijając mięso na widelec.
- Chyba nie. Mam dużo nauki.- odparła, biorąc dużego gryza grzanki.
- Proooooooszę!- powiedział błagalnie Rogacz, kręcąc oczami. Evans przesunęła swoją dłoń po twarzy Pottera. Ten znów się uśmiechnął.
- Ech, no dobrze. Postaram się być.
- Obiecaj.
- Obiecuję, że będę - rzuciła zrezygnowana i napiła się soku dyniowego.
- Dzięki. To dla mnie ważne. No i chciałem cię przeprosić za wczoraj. - nerwowym ruchem rozczochrał swoje włosy.
- Nic się takiego nie stało. O! Dziewczyny idą!
Spojrzał się w stronę drzwi. Dorcas, Cristal i Alice faktycznie szły w kierunku ich strony. Dziewczyny usiadły obok Lily.
- Gdzie chłopcy? - spytała Cris smarując tosta dżemem. Rogacz wzruszył ramionami.
Na odpowiedź nie musieli długo czekać. Pozostali Huncwoci po chwili byli już przy nich.
- Rogasiu, musimy porozmawiać. - odezwał się Syriusz, łapiąc przyjaciela za ramiona. James zrobił zawstydzoną minę, a wszystkie dziewczyny wybuchnęły śmiechem.
Gdy wszyscy zjedli śniadanie, ruszyli w stronę klasy, gdzie miała się odbyć ich pierwsza lekcja w tym roku - transmutacja.

* Alice Clide - Nie wiedziałam jak Alice miała na nazwisko, przed wyjściem za mąż, więc sama wymyśliłam jej nazwisko c;


Pozdrawiam C: 

sobota, 23 sierpnia 2014

Spamownik c:

Tutaj możecie dodawać linki do swoich blogów c:
PS. Dziękuję za dodanie na Magicznej Przystani Szablonów i prawdopodobnie mój blog oceni Penny! :D

czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 1 Siódma klasa.

Siemka! :3 
Rozdział pierwszy został poprawiony! Jest lepiej i to o wiele!
Bardzo dziękuję Vicky, która mi pomogła w większości! 
___________________
 
 
 
 
Peron dziewięć i trzy czwarte był niesamowicie zaludniony o porannej godzinie. Tłumy czarodziejów śpieszyło się na pożegnania ze swoimi dziećmi, które miały zaczynać swoje pierwsze lata w Hogwarcie, bądź przechodząc na kolejne stopnie nauki. Gwar rozdzierał wszystkim uszy i zmuszał do używania głośniejszego tonu. Wszyscy niecierpliwie lub ze stoickim spokojem czekali na przyjazd pociągu do Hogwartu.
Gdzieś pomiędzy tłumem żegnających się rodzin rozglądała się nieprzytomnie pewna rudowłosa dziewczyna. Jej płomienna czupryna rzucała się w oczy nawet wśród tak różnorakiego tłumu. Owe dziewczę rozglądało się najwyraźniej kogoś, bądź czegoś, szukając. 

-Hej, Lily!- znajomy, wołający głos wytrącił rudowłosą ze skupienia i ożywiła się nagle biegnąc w kierunku źródła dźwięku. Mijała ludzi szepcząc co chwila przeprosiny, by chwilę potem odpowiedzieć na wołania koleżanki.

- Dorcas! Nie widziałam cię całe wakacje!- zawołała Lily rzucając się na Dorcas i obdarzając ją mocnym uściskiem. Ciemnowłosa objęła przyjaciółką by nie stracić równowagi.

- Co robiłaś? - spytała z zaciekawieniem Meadowes, kiedy oderwały się od siebie. Ludzie zaczęli przepychać się obok nich, więc zmuszone były przejść kilka metrów dalej, by znaleźć się w mniej zatłoczonej części peronu.

- Byłam w Paryżu .Oczywiście wszystko poszło źle. Petunia przewróciła jakąś wazę w muzeum i powiedziała rodzicom, że użyłam różdżki by coś zmalować. Śmiała mi się w twarz, gdy byłyśmy same...- opowiedziała mało zadowolona Lily patrząc smutno na koleżankę. Dorcas uśmiechnęła się współczująco.

- Nie przejmuj się nią. To mugol. Oni zawsze tacy są.- powiedziała pewnie chcąc wesprzeć przyjaciółkę, jednak rudowłosa nie potrafiła tak łatwo tego do siebie przyjąć. Znów przybrała zmartwioną minę.

- Ale… to moja rodzina...- powiedziała- Mimo tego, że Petunia kompletnie mnie nie szanuje, to jest moją siostrą. Ale Nie rozmawiajmy teraz o tym! Lepiej poszukajmy Cristal- ruda szybko chciała odgonić nie najlepsze wspomnienia.

Dorcas przytaknęła jej głową i razem zaczęły szukać Cristal Poppins - ich wspólnej przyjaciółki, jak i wspólnej lokatorki. Poppins była blondynką o kasztanowych oczach i wiecznie delikatnym uśmiechu.
Dziewczyny pobiegły tam, gdzie Cristal miała w zwyczaju się chować na peronie, czyli za automatem. Była bardzo nieśmiała i nie chciała aby, ktoś ją zauważał, wolała trzymać się na boku nie rzucając się w oczy. Jej szczupła sylwetka mimo wszystko była widoczna zza maszyny, więc dziewczęta bez problemu ją znalazły. Blondynka siedziała ze swoimi pupilami. Jako cicha osoba naprawdę bardzo dobrze dogadywała się ze zwierzętami. Miała kota - Katy, sowę - Iskrę, dwa psy - Jokera oraz Kim i rybki. Do Hogwartu brała tylko Katy i Iskrę.

- BU! - wrzasnęły dziewczyny wskakując z dwóch stron automatu i strasząc Cris. Blondynka podskoczyła w miejscu wydając z siebie krzyk przerażenia rozglądając się na obie strony.

- Na brodę Merlina! - wydała okrzyk Poppins - Jesteście głupie!- dodała rozpoznając sprawczyni tego zamieszania. Przybrała lekko obrażoną minę i skrzyżowała ramiona na piersiach.

- To był mój pomysł! Przyznam, mam coś z głową i jestem szalona, ale nie oczerniaj Lily. - powiedziała Meadowes przerywając śmiech i poważniejąc. Blondynka tylko przewróciła oczami i wyszła zza automatu.

- Chodźmy już lepiej zająć przedział.-zawołała ruda- Zaraz nam wszystkie zajmą i będziemy musiały siedzieć na korytarzu!
Ruszyły więc w kierunku pociągu. Nie było to dość łatwe, szczególnie, że musiały ciągnąć za sobą swoje bagaże, do tego zostały zmuszone na przeciskanie się pomiędzy uczniami i ich rodzicami.
Kiedy dotarły do środka pociągu zaczęły rozglądać się za wolnym przedziałem, którego niestety po kilku minutach nie mogły znaleźć. Wybrały więc opcję zajęcia przedziału, w którym już ktoś siedział.  Pierwszy przedział był zapchany pierwszoroczniakami. W drugim Ślizgonki - Narcyza, Bellatrix i inne dziewczyny, których Gryfonki nie znały. Trzeci był zarezerwowany dla prefektów. W czwartym zaś szyba została zasłonięta. Otworzyły więc drzwi, chcąc zobaczyć kto jest w środku. W środku siedziała czwórka chłopaków, których nazywano w Hogwarcie Huncwotami.
- Ooo! Kogo my tu mamy!? – zawołał James. - Mądra Lily, zabawna Dorcas i piękna... jak ci na imię? - spytał chłopak o czarnych, gęstych włosach i wyszczerzył zęby. Cristal zarumieniła się wstydliwe, co próbowała przysłonić swoją blond grzywką.

- To jest Cristal. Cristal Poppins. – przedstawiła przyjaciółkę czarnowłosa -A teraz do rzeczy. Możemy się dosiąść?

- Pewnie, czemu nie! - odpowiedział Rogacz. Po lewej stronie od ściany siedział Peter z pączkiem w ręce, a obok Remus czytający książkę. Cris usiadła obok Lupina. Po przeciwnej stronie, na przeciw Glizdogona siedział Łapa, a dalej James, który teraz ustąpił miejsce Lily. Ta wówczas usiadła pomiędzy Syriuszem, a Dorcas. Potter spoczął na podłodze obok Cristal i Meadowes. Ruda była zła. Jeszcze przed chwilą cieszyła się jak dziecko, a teraz przez tę bandę zmienił się jej nastrój. Nienawidziła Jamesa. Lubiła jedynie Remusa, bo był podobny do niej. Jedyny choć trochę odpowiedzialny Huncwot. Peter zjadł, przełknął ślinę i złapał się za brzuch. Lupin odłożył książkę. Spodobała mu się Cristal. Po raz pierwszy jakaś dziewczyna mu się podoba. Myślał o niej i zawiesił się.

 - Żyjesz? - powiedziała cichutko blondynka, szturchając go za ramię.

- Co? Och, tak wybacz, ee… Cristal tak? Jestem Remus Lupin. - chłopak podał rękę dziewczynie obdarowując ją ciepłym uśmiechem.

 -Możesz na mnie mówić Cris, miło mi - uścisnęła jego dłoń również wysilając się na szerszy uśmiech.

- Chciałam spytać...jak nazywa się ta książka?- Cristal zauważając książkę w dłoni Remusa.

- Książka? Ach, książka! No tak...ee... " Magiczne stworzenia "- odpowiedział z lekka nieśmiało.

- Och...też ją czytam, bo widzisz uwielbiam zwierzęta. - powiedziała Cris wyciągając z torby ten sam egzemplarz i patrząc radośnie na Lunatyka poszerzyła uśmiech. Chłopak odpowiedział tym samym.

- Uuuu, Lunatyku, widzę coś iskrzy. Haha! - zaczął się śmiać chłopak w okularach, po czym wszyscy w przedziale zawtórowali chłopakowi, oprócz Lily, która niezbyt była przekonana co do okularnika. Poppins znów się zarumieniła. Potem nastała kilkuminutowa cisza.

- Nudno coś...może zagramy w prawdę czy wyzwanie ? - spytał po chwili Syriusz próbując przekonać znajomych do swojej wypowiedzi uśmiechając się przekonująco.

- Ciołku nie mamy butelki! - powiedział monotonnie Rogacz patrząc na niego z politowaniem.

- Można grać bez butelki! Wybieramy osoby bezpośrednio, bez odmów! Co wy na to?- zawołał Black na obronę swojego pomysłu.

- OK! Wszyscy gramy Cristal! - powiedziała Czarna, przerywając wypowiedź blondynki, która już chciała się wymigać.

- Niech zacznie ten, kto wymyślił- zdecydował Potter.

- Niech będzie...Dorcas. Pytanie czy wyzwanie? - spytał Black patrząc się wyczekująco na czarnowłosą.

- Hmm… wyzwanie!- zawołała dziewczyna, która jako jedyna z obecnych dziewcząt bardzo lubiła tego typu gry, a szczególnie wszelkie wyzwania.

- Pocałuj mnie - rozkazał. Meadowes trochę się wahała, ale w końcu wstała, podeszła do Łapy i pocałowała go. O dziwo był to długi pocałunek. A Black nie mógł ukryć, że dziewczyna świetnie całuje. Po chwili wróciła na miejsce.

- James!- zawołała przenosząc spojrzenie z zachwyconego Syriusza na Pottera.

- Prawda.

- Kochasz Lily?- zapytała śmiało z zadziornym spojrzeniem nie przejmując się zszokowanym i karcącym spojrzeniem rudowłosej.

I w tym momencie drzwi od przedziału otworzyły się cicho. W przejściu pojawił się wysoki, szczupły i blady chłopak o przydługich czarnych włosach. Na jego czarnej szacie widać było godło Slytherinu, a jego twarz przybrała żywszy wyraz dopiero wtedy, gdy usłyszał wołanie koleżanki.

- Och, witaj Sev! - przywitała się głośno ruda, która jako jedyna z obecnych wydała się zadowolona z obecności Ślizgona.

- Hej Lily!- przywitał się Severus, chwilę potem zmieniając ton na chłodniejszy-  Miałem wam przekazać, że trzeba się przebrać w szaty.

- Wspaniale, spadaj stąd.- powiedział opryskliwie Rogacz, na co Snape bez zbędnego rozpoczynania kłótni opuścił przedział.  

- Mógłbyś się czasem przymknąć, Potter!- prychnęła Lily patrząc na niego z obrzydzeniem- Dziewczyny, chodźmy się już przebrać.

Wyszła z przedziału, a Dor i Cris poszły za nią. James jeszcze przez chwilę wpatrywał się w drzwi, za którymi zniknęła rudowłosa i jej przyjaciółki. Black mruknął mu krótkie „Nie przejmuj się, przejdzie jej” i rozpoczął rozmowę o nowo poznanej Cristal, na której temat Remus miał o dziwo dużo do powiedzenia.

***


- Co ci się stało?! - spytała Meadowes zdejmując bluzkę, kiedy znalazły się już w pociągowej łazience.

- Nie chcę, aby tak wyrażał się do mojego przyjaciela. - odpowiedziała spokojnie Lily wkładając podkolanówki.

- Ale… muszę przyznać...Severus wydaje się...dziwny.. .-powiedziała cicho blondynka zakładając spódnice- No i do tego jest Ślizgonem…- dodała pod nosem.

- Och, dajcie spokój! Sev jest bardzo miły...- oburzyła się Evans. Nie mogła zrozumieć tego, że jej przyjaciółki mogły tak perfidnie obgadywać Snape’a nawet go nie znając.

- Akurat! To Ślizgon! - prawie krzyknęła Dorcas, a w jej ciemnych oczach widać było iskry nienawiści, którą obdarzała cały Dom Węża.

- I co z tego ?! Czy Gryffindor i Slytherin nie mogą być w zgodzie?! Przecież założyciele Hogwartu byli najlepszymi przyjaciółmi!- odpowiedziała krzykiem Lily unosząc na przyjaciółkę buntownicze spojrzenie. Ruda czuła, że coś zaczyna się w niej gotować.

- Nie kłóćcie się! - wrzasnęła Cristal chcąc przerwać kłótnię przyjaciółek.

- Nie mogłaś się zaprzyjaźnić z jakimś Krukonem ?! Musiałaś z tym łajdakiem?! Przecież nazwał cię szlamą!- Dorcas zignorowała wołanie Poppins i dalej kłóciła się z rudowłosą.

- Skoro tak ważny dla ciebie jest wybór tiary, to nie przyjaźniłabyś się ze mną, gdybym była w Slytherinie?!- oskarżyła Evans patrząc hardo na czarnowłosą.

- Zamknijcie się oby dwie! - krzyknęła głośno Cristal nie mogąc wytrzymać jak podłych słów z ust jej obydwu przyjaciółek.

- Mam cię serdecznie dość.- wykrzyczała na koniec Lily.  

- Lil, spokojnie. Nie gryźcie się od początku.- blondynka podeszła do ognistowłosej i delikatnie położyła jej dłoń na ramieniu, na co zielonooka spuściła głowę z pokorą.

- No, zresztą racja...Przepraszam Lily... - powiedziała cicho Czarna przyglądając się przyjaciółkom. Całe to zajście i wszystko co mówiła było jedynie wybuchem emocji i faktyczne trochę ją poniosło.

- Daj mi spokój- powiedziała słabo Evans nie unosząc wzroku na Dorcas- Chodźcie do przedziału.

Już ubrane w szaty szkolne ruszyły do przedziału Huncwotów. Gdy wróciły, chłopcy także byli już przebrani.

- Cristal czemu tak się darłaś? Cały pociąg cię słyszał! – spytał zaskoczony Remus, gdy blondynka usiadła. Wcześniej Poppins wydawała mu się niesamowicie cicha i uroczo nieśmiała.

- Eee...Nie ważne... - oznajmiła po czym wyjęła kanapkę i zaczęła ją jeść. Nie chciała zdradzać nikomu tego, co zadziało się pomiędzy jej przyjaciółkami. Była zamrowiona całym tym zajściem.  

- Dobra dokańczamy grę ? - spytał Syriusz, który wydawał się nie myśleć o niczym innym tylko o kontynuacji gry.

- Myślę, że nie. Jesteśmy już blisko jeśli kazali się nam przebierać... - odpowiedziała Dor, na co reszta przytaknęła głowami, a Black westchnął jakby zawiedziony.

- Glizdek, co ty taki cichy? - zagadnął James patrząc się na milczącego blondyna.

- Tak jakoś...- odpowiedział cicho Peter- Będziesz startował w wyborze do nowego zespołu Quidditcha, James?

- Oczywiście! Dziewczyny, a któraś z was chciała by wziąć udział?- zapytał patrząc się radośnie na każdą, przy okazji zatrzymując spojrzenie dłużej na Lily.  

- Eee... ja chciałam spróbować swoich sił, ale nie sądzę, że mi się uda...- powiedziała już głośniej Cris przełamując swoją nieśmiałość. Poza magicznymi stworzeniami jej uwagę również przyciągał sport.

- Nie poddawaj się! Może ci się uda. Grałaś już kiedyś? - zapytał Potter uśmiechając się do blondynki.

- Tak jak miałam siedem lat zaczęłam grać z tatą. W wieku dwunastu lat byłam kapitanem drużyny podwórkowej...- zaczęła nieśmiało, a na jej twarz wpełzł delikatny rumieniec.

- No to czego się boisz?- zapytał Potter- Masz duże szanse!

- Dzięki - uśmiechnęła się Poppins, a po jej słowach uczniowie poczuli, że pociąg hamuje.
Express Hogwart zatrzymał się. Dotarli na miejsce, o dziwo w szybkim czasie. Najwyraźniej kompletnie nie skupili się na podróży, a czas leciał szybciej.
Wysiedli z pociągu i starając się nie skupiać się na gwarze jaki obudził się do życia podczas wysiadania uczniów ruszyli w stronę pojazdów do szkoły.
Jak co roku pojazdy nie były przez nic prowadzone. Wyglądało to nieco przerażająco, jednak niż nie zaskoczy uczniów Hogwartu.

Wszyscy oprócz Remusa i Cristal się zmieścili i pojechali pierwsi, pozostali wsiedli do powozu z drugoklasistami.

- Eee...słuchaj chciałabyś może...przejść się jutro na błonia? - spytał nieśmiało chłopak drapiąc się po karku i unikając spojrzenia dziewczyny. Drugoklasiści na szczęście nie zwracali na nich większej uwagi.
 - Hmm....czy to propozycja a’la randki ? - spytała z lekkim chichotem rumieniąc się.

- Raczej tak...- westchnął Remus uśmiechając się do Poppins.

- Będzie mi bardzo miło - odpowiedziała Cris uśmiechając się do niego, a mu zrobiło się ciepło na sercu. Jechali powoli... bardzo powoli, czas wydawał się dłużyć w nieskończoność.
W końcu dojechali, a ich przyjaciele już na nich czekali.

- No chodźcie już! Spóźnimy się! - powiedziała Lily, a dziewczyny i Huncwoci ruszyli za nią przyśpieszając. Dotarli na miejsce akurat przed rozpoczęciem uczty, ale niestety przegapili tiarę przydziału. Usiedli szybko na miejsca przy stole Gryffindoru. Huncwoci z jednej strony, a dziewczyny z drugiej. Po przemówieniu Dumbledora na złotych tacach pojawiły się różnorodne dania. Pieczenie, żeberka, kurczak, kiełbasa, różne sałatki i desery. Wszyscy się zajadali nie mogąc nadziwić się pysznością hogwarckich potraw. W powietrzu unosił się powalający zapach potraw, a gwar uczniów wydawał się zlewać jeden szum, przez co wcale nie był aż taki dokuczliwy.

- Jechaliście z drugoroczniakami ? - spytał Peter z buzią pełną tłuczonych ziemniaków.

- Eee...tak - odpowiedziała Cristal uśmiechając się lekko do swojego talerza na wspomnienie podróży pojazdem z Remusem.

- I co? O czym gadaliście? - teraz chłopak napchał usta kiełbasą, na co James przewrócił oczami załamany brakiem u niego kultury.  

- O niczym. - powiedział zdenerwowany Lunatyk nie chcąc zdradzać wszystkim od razu, że umówił się na randkę z Cristal.

- Na pewno. - zaśmiał się Syriusz uśmiechając się nonszalancko i szturchając Remusa ramieniem.

- Lily...poszłabyś ze mną jutro do biblioteki? - zapytał nieśmiało James wybierając jak zwykle najgorszy moment do zaproponowania spotkania Evans.

- Po co chcesz tam iść ze mną Potter? Nie możesz pójść ze swoimi koleżkami?- zapytała obojętnie pijąc sok dyniowy.  

- Chciałem cię zaprosić na...na...na randkę…- wyjąkał nieco zbity z tropu przez jej pytanie, gdyż wydawało mu się oczywiste, iż zapraszał ją na osobiste spotkanie.

- Nie ma mowy! - po tym wstała i wybiegła z Wielkiej Sali nie wypijając soku do końca. Cristal i Dorcas wymieniły spojrzenia i ruszyły za nią. Wszystkie trzy zniknęły w tłumie uczniów.

 ***

- Dlaczego ona za każdym razem mnie spławia...?- jęknął Potter bezsilnie podpierając podbródek na dłoni i patrząc smutno na swoją herbatę.

- Słuchaj! Zapraszasz ją na RANDKĘ do BIBLIOTEKI. Jesteś kompletnym durniem! - powiedział Syriusz uderzając się w czoło otwartą dłonią.  

- Myślałem, że... no wiesz...ona często tam przebywa!- wydukał okularnik nie mogąc znaleźć usprawiedliwia na swoją głupotę, na co Syriusz przewrócił oczami.

- Stary! Powinieneś ją zaprosić gdzieś indziej, na przykład do Hogsmede lub do Pokoju Życzeń!- zawołał poirytowany niedoinformowaniem kolegi Black.  

- Co mógłbym z nią robić w Pokoju Życzeń?!- wybuchł Potter obrzucając szatyna pytającym spojrzeniem.

- Mógłbyś ozdobić jakoś romantycznie to miejsce, postawić radio przyszykować jakieś przekąski czy coś. Chłopie, laski na to lecą!

- Zastanowię się...- mruknął pod nosem Potter, a chwilę potem znalazł inny temat do dyskusji- Luniaczku, czy ty kręcisz z tą blondynką?

- Słucham? - Remus zakrztusił się herbatą i wytrzeszczył oczy.

- Przestań, to widać, no nie wstydź się przy kumplach…- Black dołączył się do rozmowy i uśmiechnął się zawadiacko.

- No... zaprosiłem ją na błonia- odpowiedział nieśmiało- I się zgodziła, mówiąc, że jest jej bardzo miło.

- Powodzenia - powiedział Syriusz szturchając przyjaciela.

- Peter, dojdź do nas jak skończysz się obżerać. - James wstał i zrobił gest, który miał mówić " chodźmy stąd ", więc pozostali dwaj Huncwoci, wiernie poszli za Potterem i opuścili Wielką Salę.