środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 2. "Nie rób sobie nadziei "

Kochani drugi rozdział ! :3
Ogółem moja beta nie mogła sprawdzić mojej pracy, więc jakby były jakieś błędy to już moja wina.
Nie wiem kiedy pojawi się trzeci rozdział, ale na pewno nie szybko. Ponieważ wiecie szkoła się zaczyna, a ja mam jeszcze do napisania kilka one - shotów. Jest więcej opisów mniej dialogów, więc mam nadzieję, że będzie lepiej. I teraz pod każdym rozdziałem będą gify ! :3
Już was nie zatrzymuję c:
Zapraszam do czytania ! ^^
____________________________________________

" Nie rób sobie nadziei "
Lily chciała jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju. Miała dość durnych gierek Jamesa. Przyjaciółki ledwo ją dogoniły. Była już przy portrecie Grubej Damy, gdy nagle przypomniała sobie, że nie zdążyła zapytać prefekta o hasło. Stała u stóp Wieży, gdy Dorcas i Cristal podbiegły do niej.
- Znasz hasło? - spytała ruda.
- Niestety nie. - odpowiedziała blondynka.
- Fantastycznie! Musimy tu czekać na innych Gryfonów! - krzyknęła Meadowes. Młoda Evans wciąż myślała o tym, że Potter zaprosił ją " na randkę " do biblioteki. Co za kretyn! Choć raz mógł pomyśleć o czymś bardziej romantycznym. Gdyby się postarał, może zgodziłaby się z nim gdzieś pójść, bo nie ukrywała - był bardzo przystojny, ale nie chciała, żeby mówiono o niej, że jest łatwą zdobyczą.
- Co wy tu tak siedzicie? - zapytał ze zdziwieniem Remus, który przyszedł bez kolegów.
- Nie znamy hasła,a gdzie są chłopcy? - zagadnęła Cris.
- Poszli do łazienki i pewnie znowu coś zmalują. Już wam otwieram. Podszedł do obrazu Grubej Damy i powiedział:
- Kremowe Piwo.
Portret odsłonił wejście, więc weszli do środka.
   Pokój Wspólny był pełen uczniów. Po lewej stronie widać było kilka zajętych stolików i tablicę ogłoszeń. Po prawej kanapa oraz dwa fotele w barwach Gryffindoru oraz wiekowy kominek. Ściany miały kolor intensywnej czerwieni.
Trochę dalej były schody, które prowadziły do pokojów. Poszli w stronę stopni - dziewczyny w swoją stronę, a Lupin w swoją.
  W żeńskim dormitorium znajdowały się cztery łóżka, a przy każdym z nich półki z ciemnego, mahoniowego drewna. Pościel była w barwach domu, tak jak i ściany. Dorcas i Poppins zajęły miejsca przy oknach. Na przeciwko stały dwie wielkie, pięknie rzeźbione szafy z tego samego drewna co półki i podłoga. Każda z nich mieściła garderobę co najmniej trzech osób.
   Lily rzuciła się na łóżko, a Dor zaczęła układać swoje rzeczy w szafie razem z Cristal. W pomieszczeniu panowała zupełna  cisza. Słychać było tylko Gryfonów hałasujących w Pokoju Wspólnym. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i stanęła w nich Alice Clide * - współlokatorka Gryfonek. Jej długie brązowe włosy sięgały pasa  lekko falując. Uwagę zwróciły oczy koloru nieba. Miała twarz obsianą piegami tak gęsto, że wyglądała, jakby była tak opalona. Podeszła do swojego posłania, witając się z koleżankami.
- Cześć wam! - uśmiechnęła się szeroko, po czym usiadła na miękkiej pościeli. Widać było z daleka, że miała świetny humor.
- Co ty taka szczęśliwa? - zapytała Meadowes, wyciągając z torby zeszyt i kładąc go na półce.
- Powodzi mi się z Frankiem. Myślę, że on jest tym jedynym. - powiedziała i  wyszczerzyła swoje perłowo białe zęby jeszcze szerzej.
- Ja się umówiłam z Remusem Lupinem. Jest bardzo mądry i naprawdę mi się podoba. - rozmarzyła się  Cristal siadając na swoim posłaniu
- Lily coś nie tak ?
- Nie, nic. Jestem zmęczona i tyle. Idę pod prysznic. - oznajmiła Evans i poszła do łazienki. Rozebrała się i weszła pod natrysk. Ciepłe krople wody spływały po nagim ciele rudowłosej. W tym samym czasie Cris opowiedziała współlokatorkom o zdarzeniu z Lunatykiem.
Gdy Lily wyszła z łazienki natychmiast zajęła ją Dorcas. Ruda pożegnała się z koleżankami, wzięła książkę i zasłoniła kotary. Słyszała tylko szepty, ale nie przeszkadzało jej to.
  Otworzyła lekturę. Czytała właśnie o tym, jak powstała Amortencja. Wciągała ją historia jej ulubionego eliksiru. "Miłość w małej butelce nie jest prawdziwa, ale mocna..."
Po około godzinie światło zgasło, co oznaczało, że dziewczyny kładą się spać. Gryfonka odłożyła tom i również zasnęła.
                     ~*~
  Obudziło ją dziwne skrzypienie. Odsłoniła zasłony. Wydawało się jej, że Dorcas kręci się w swoim łóżku.
- Co ona wyprawia ? - zapytała samej siebie Lily. Podeszła do legowiska Czarnej, po czym odsłoniła kotary. Meadowes kreśliła coś w swoim zeszycie, ale gdy zobaczyła Rudą, szybko go zamknęła i zrobiła minę, która wyrażała zdziwienie.
- Czemu przyszłaś? - zapytała  Dorcas.
- Słyszałam skrzypienie. Nie wierć się tak. - powiedziała.
Wiedziała, że raczej już nie uśnie. Spojrzała na zegarek. Była 7 rano. Do śniadania zostały dwie godziny, więc bez zastanowienia ruszyła w stronę łazienki. Zrzuciła z siebie piżamę i weszła pod prysznic. Woda lała się strumieniami orzeźwiając ciało dziewczyny. Gryfonka miała nadzieję, że nie zobaczy dziś Pottera, ale raczej nie było na to szans. Zawsze musi być obok. Nawet gdy wydaje jej się, że go nie ma, pojawia się po chwili ze swoimi durnymi koleżkami. Nie wliczając Remusa wszyscy byli  irytujący. Nigdy nie zastanawiała się tak nad tą bandą. Miała ich po prostu w nosie, ale teraz ich towarzystwo stało się przytłaczające.
  Ubrała na siebie szaty szkolne i poszła do Pokoju Wspólnego. Panowała tam cisza.  Wczorajszy tłum rozpłynął się po swoich komnatach. Była sama. Podeszła do kanapy, a serce podskoczyło jej do gardła. Ktoś spał na sofie. Przyjrzała się dokładnie osobie i rozpoznała w niej swojego kolegę - Daniela Jonsona. Postanowiła go nie budzić, więc poszła po jakąś książkę. Wybrała "Tajemnice hipogryfów", bo interesowały ją te stworzenia.Usiadła na fotelu i pogrążyła się w lekturze. Jednak, wbrew zapowiedziom udało jej się usnąć.
~*~
- Obudź się James! - Peter szturchnął swojego przyjaciela.
- Czego chcesz do cholery?! - zrzucił kołdrę, wstał i przetarł zaspane oczy.
- Wiesz gdzie moje mydło? Wczoraj gdzieś je chowałem...
- Nie mogłeś obudzić Syriusza?! Ma lepszy węch. - wrzasnął i trzasnął kumpla w głowę. Wiedział, że jak go się obudzi to już nie zaśnie.Nic innego nie zostało mu do wyboru jak umyć się i ubrać. Glizdogon zaczął szukać swojej zguby, gdy Rogacz ruszył w stronę łazienki. Postanowił, że popatrzy w bez celu na Mapę Huncwotów. Założył szaty szkolne, poczochrał swoje kruczoczarne włosy i rzucił się na łóżko. Wziął w ręce kawałek pergaminu.
-Nic nowego.- pomyślał. Dumbledore przechadza się po swoim gabinecie, Slughorn siedzi w swoim gabinecie, podobnie jak McGonnagal, Smarketus chyba idzie do Pokoju Życzeń. Ciekawe po co...
Jego wzrok zatrzymał się na nazwisku " Evans ". Jest w Pokoju Wspólnym, ale nie sama. Siedzi tam z Danielem Jonsonem! James natychmiast wstał. Położył mapę na nie pościelonym łóżku i pobiegł w stronę wyjścia. Trzasnął mocno drzwiami, więc jego kompani pewnie się obudzili. Wiedział, że będzie miał przechlapane, ale teraz go to nie interesowało.
  Zbiegł po schodach, czując, że jego tętno przyśpiesza. Na szczęście to, czego się obawiał, nie było prawdą. Lily spała na fotelu, a jego kolega na sofie. Kamień spadł mu z serca. Usiadł przy Evans na drewnianym krześle, które było nie zbyt wygodne, ale jego motto to "Dla niej wszystko ". Zdjął okulary i zaczął wpatrywać się w dziewczynę. Była taka piękna. Jej lśniące rude włosy opadały na szczupłe ramiona. Kochał w niej wszystko. Charakter, wygląd, talent. Dlaczego ona nie czuje tego samego? Zasypiał, myśląc o niej, śnił o niej, chciałby robić wszystko tylko z nią . Z żadną inną. Uśmiechnął się lekko, gdy tylko o tym pomyślał. Nagle Evans leniwie zaczęła otwierać oczy. Potter założył okulary, chcąc wyglądać poważniej.
- Co ty tu robisz? - spytała ziewając.
- Peter mnie obudził. - odpowiedział, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie.
- Gapiłeś się na mnie cały czas? - warknęła.
- Nie,tylko chwilę. Muszę ci powiedzieć, że jesteś jeszcze piękniejsza, gdy śpisz. - uśmiechnął się.
- Wolnego! - zerknęła na zegarek.
-Zaraz będzie śniadanie. Idziesz czy tym razem będziesz się gapił na Daniela ?
- Mam pomysł. Nie budźmy go, tylko rzućmy zaklęcie galaretowatych nóg. Nie będzie mógł wstać.- zaśmiał się cicho, na co dziewczyna kiwnęła zgodnie głową oraz także wyszczerzyła. Potter zrobił co miał zrobić, następnie oboje prześlizgnęli się przez portret Grubej Damy. Gdy wyszli, parsknęli śmiechem.
- Nie wiedziałam, że można się z tobą tak świetnie bawić! - spojrzała na Jamesa, który uśmiechnął się szeroko i dodała :
- Nie rób sobie nadziei.- skarciła go wzrokiem, a uśmieszek znikł z twarzy chłopaka. Ruszyli w stronę Wielkiej Sali. Nie odzywali się zbytnio do siebie. Kiedy dotarli, większość Krukonów i Puchonów już była obecna. Usiedli przy stole Gryffindoru. Tylko pierwszoroczniacy z ich domu brali udział w uczcie. Ruda nałożyła sobie grzanki z serem, a chłopak kiełbasę oraz jajko.
- Wiesz...niedługo gramy w mecz Quiddicha ze Ślizgonami. Przyjdziesz? - zapytał dość nieśmiało James, nabijając mięso na widelec.
- Chyba nie. Mam dużo nauki.- odparła, biorąc dużego gryza grzanki.
- Proooooooszę!- powiedział błagalnie Rogacz, kręcąc oczami. Evans przesunęła swoją dłoń po twarzy Pottera. Ten znów się uśmiechnął.
- Ech, no dobrze. Postaram się być.
- Obiecaj.
- Obiecuję, że będę - rzuciła zrezygnowana i napiła się soku dyniowego.
- Dzięki. To dla mnie ważne. No i chciałem cię przeprosić za wczoraj. - nerwowym ruchem rozczochrał swoje włosy.
- Nic się takiego nie stało. O! Dziewczyny idą!
Spojrzał się w stronę drzwi. Dorcas, Cristal i Alice faktycznie szły w kierunku ich strony. Dziewczyny usiadły obok Lily.
- Gdzie chłopcy? - spytała Cris smarując tosta dżemem. Rogacz wzruszył ramionami.
Na odpowiedź nie musieli długo czekać. Pozostali Huncwoci po chwili byli już przy nich.
- Rogasiu, musimy porozmawiać. - odezwał się Syriusz, łapiąc przyjaciela za ramiona. James zrobił zawstydzoną minę, a wszystkie dziewczyny wybuchnęły śmiechem.
Gdy wszyscy zjedli śniadanie, ruszyli w stronę klasy, gdzie miała się odbyć ich pierwsza lekcja w tym roku - transmutacja.

* Alice Clide - Nie wiedziałam jak Alice miała na nazwisko, przed wyjściem za mąż, więc sama wymyśliłam jej nazwisko c;


Pozdrawiam C: 

23 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, bardzo mi się podobało :) Lily taka zła, razem z Jamesem na kolegę zaklęcia rzuca! :D
    Pozdrawiam i czekam na nn
    Lily

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne opowiadanie. Ogólnie lubię erę huncwotów a zwłaszcza jak wplata się w opowiadanie Dorcas :)
    Myślę, że zaczyna się spoko, czyta się lekko. Kilka błędów jest ale u każdego można coś wyłapać. Tak więc od dzisiaj czytam czekam na nową notkę.
    Pozdrawiam i życzę weny
    ~Vichi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Cieszę się, że zyskałam nową czytelniczkę :3
      Pozdrawiam, Amortensja <3

      Usuń
  4. Wspaniały rozdział :>
    Nawet nie zauważyłam kiedy pochłonęłam cały talerz kanapek.
    Tymczasem u nas:
    http://nocni-huncwoci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowy rozdział *-* *Lily ZUA soł macz* Nie spodziewałam się tego po naszej grzeczniutkiej pani prefekt ;) Ale nie powiem, podoba mi się :D *i James sam sex* XD *i Glizdogon jak zwykle coś gubi* :D Mam nadzieję, że niedługo Lily pokaże jak bardzo może być chamska *tym razem ZUA ja*
    Mam prośbę: mogłabyś mi w spamowniku zostawiać informacje o nowym rozdziale? ( cena-ostatniego-piasku.blogspot.com) Z góry dzięki :*
    Se ja Lily <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim opowiadaniu, Lily nie jest prefektem :) Będę informować nie ma sprawy ;)

      Usuń
    2. I jeszcze jedno, kochanie <3
      Nominuję Cię do La http://cena-ostatniego-piasku.blogspot.com/2014/08/libster-aards-namber-tu.html
      <3

      Usuń
    3. Kochana dziękuję c: Teraz jestem na wyjeździe do 31 więc odpowiem dopiero na początek września PS. Jestem na komputerze koleżanki xd
      Pozdrawiam
      Amortensja <3

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny rozdział :) i nawet nie ma wielu błędów ;3 czekam na kolejną notkę ;)
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny blog i rozdział Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiaszcze jak zwykle kochana :* A teraz *CHAMSKA REKLAMA* zapraszam do mnie :* http://scorseforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. To ja mowilam ze poczytam c: rozdzial fajniusi :) // Alyss

    OdpowiedzUsuń
  11. Skąd te gify? :) Film czy coś? :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział, lepszy od poprzedniego :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hm... Ciekawe, bardzo ciekawe.
    Rozdział mi się podobał. Nie mogę za dużo powiedzieć i nie umiem. Jak już wszystkie przeczytam, to wtedy coś powiem.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń