czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 1 Siódma klasa.

Siemka! :3 
Rozdział pierwszy został poprawiony! Jest lepiej i to o wiele!
Bardzo dziękuję Vicky, która mi pomogła w większości! 
___________________
 
 
 
 
Peron dziewięć i trzy czwarte był niesamowicie zaludniony o porannej godzinie. Tłumy czarodziejów śpieszyło się na pożegnania ze swoimi dziećmi, które miały zaczynać swoje pierwsze lata w Hogwarcie, bądź przechodząc na kolejne stopnie nauki. Gwar rozdzierał wszystkim uszy i zmuszał do używania głośniejszego tonu. Wszyscy niecierpliwie lub ze stoickim spokojem czekali na przyjazd pociągu do Hogwartu.
Gdzieś pomiędzy tłumem żegnających się rodzin rozglądała się nieprzytomnie pewna rudowłosa dziewczyna. Jej płomienna czupryna rzucała się w oczy nawet wśród tak różnorakiego tłumu. Owe dziewczę rozglądało się najwyraźniej kogoś, bądź czegoś, szukając. 

-Hej, Lily!- znajomy, wołający głos wytrącił rudowłosą ze skupienia i ożywiła się nagle biegnąc w kierunku źródła dźwięku. Mijała ludzi szepcząc co chwila przeprosiny, by chwilę potem odpowiedzieć na wołania koleżanki.

- Dorcas! Nie widziałam cię całe wakacje!- zawołała Lily rzucając się na Dorcas i obdarzając ją mocnym uściskiem. Ciemnowłosa objęła przyjaciółką by nie stracić równowagi.

- Co robiłaś? - spytała z zaciekawieniem Meadowes, kiedy oderwały się od siebie. Ludzie zaczęli przepychać się obok nich, więc zmuszone były przejść kilka metrów dalej, by znaleźć się w mniej zatłoczonej części peronu.

- Byłam w Paryżu .Oczywiście wszystko poszło źle. Petunia przewróciła jakąś wazę w muzeum i powiedziała rodzicom, że użyłam różdżki by coś zmalować. Śmiała mi się w twarz, gdy byłyśmy same...- opowiedziała mało zadowolona Lily patrząc smutno na koleżankę. Dorcas uśmiechnęła się współczująco.

- Nie przejmuj się nią. To mugol. Oni zawsze tacy są.- powiedziała pewnie chcąc wesprzeć przyjaciółkę, jednak rudowłosa nie potrafiła tak łatwo tego do siebie przyjąć. Znów przybrała zmartwioną minę.

- Ale… to moja rodzina...- powiedziała- Mimo tego, że Petunia kompletnie mnie nie szanuje, to jest moją siostrą. Ale Nie rozmawiajmy teraz o tym! Lepiej poszukajmy Cristal- ruda szybko chciała odgonić nie najlepsze wspomnienia.

Dorcas przytaknęła jej głową i razem zaczęły szukać Cristal Poppins - ich wspólnej przyjaciółki, jak i wspólnej lokatorki. Poppins była blondynką o kasztanowych oczach i wiecznie delikatnym uśmiechu.
Dziewczyny pobiegły tam, gdzie Cristal miała w zwyczaju się chować na peronie, czyli za automatem. Była bardzo nieśmiała i nie chciała aby, ktoś ją zauważał, wolała trzymać się na boku nie rzucając się w oczy. Jej szczupła sylwetka mimo wszystko była widoczna zza maszyny, więc dziewczęta bez problemu ją znalazły. Blondynka siedziała ze swoimi pupilami. Jako cicha osoba naprawdę bardzo dobrze dogadywała się ze zwierzętami. Miała kota - Katy, sowę - Iskrę, dwa psy - Jokera oraz Kim i rybki. Do Hogwartu brała tylko Katy i Iskrę.

- BU! - wrzasnęły dziewczyny wskakując z dwóch stron automatu i strasząc Cris. Blondynka podskoczyła w miejscu wydając z siebie krzyk przerażenia rozglądając się na obie strony.

- Na brodę Merlina! - wydała okrzyk Poppins - Jesteście głupie!- dodała rozpoznając sprawczyni tego zamieszania. Przybrała lekko obrażoną minę i skrzyżowała ramiona na piersiach.

- To był mój pomysł! Przyznam, mam coś z głową i jestem szalona, ale nie oczerniaj Lily. - powiedziała Meadowes przerywając śmiech i poważniejąc. Blondynka tylko przewróciła oczami i wyszła zza automatu.

- Chodźmy już lepiej zająć przedział.-zawołała ruda- Zaraz nam wszystkie zajmą i będziemy musiały siedzieć na korytarzu!
Ruszyły więc w kierunku pociągu. Nie było to dość łatwe, szczególnie, że musiały ciągnąć za sobą swoje bagaże, do tego zostały zmuszone na przeciskanie się pomiędzy uczniami i ich rodzicami.
Kiedy dotarły do środka pociągu zaczęły rozglądać się za wolnym przedziałem, którego niestety po kilku minutach nie mogły znaleźć. Wybrały więc opcję zajęcia przedziału, w którym już ktoś siedział.  Pierwszy przedział był zapchany pierwszoroczniakami. W drugim Ślizgonki - Narcyza, Bellatrix i inne dziewczyny, których Gryfonki nie znały. Trzeci był zarezerwowany dla prefektów. W czwartym zaś szyba została zasłonięta. Otworzyły więc drzwi, chcąc zobaczyć kto jest w środku. W środku siedziała czwórka chłopaków, których nazywano w Hogwarcie Huncwotami.
- Ooo! Kogo my tu mamy!? – zawołał James. - Mądra Lily, zabawna Dorcas i piękna... jak ci na imię? - spytał chłopak o czarnych, gęstych włosach i wyszczerzył zęby. Cristal zarumieniła się wstydliwe, co próbowała przysłonić swoją blond grzywką.

- To jest Cristal. Cristal Poppins. – przedstawiła przyjaciółkę czarnowłosa -A teraz do rzeczy. Możemy się dosiąść?

- Pewnie, czemu nie! - odpowiedział Rogacz. Po lewej stronie od ściany siedział Peter z pączkiem w ręce, a obok Remus czytający książkę. Cris usiadła obok Lupina. Po przeciwnej stronie, na przeciw Glizdogona siedział Łapa, a dalej James, który teraz ustąpił miejsce Lily. Ta wówczas usiadła pomiędzy Syriuszem, a Dorcas. Potter spoczął na podłodze obok Cristal i Meadowes. Ruda była zła. Jeszcze przed chwilą cieszyła się jak dziecko, a teraz przez tę bandę zmienił się jej nastrój. Nienawidziła Jamesa. Lubiła jedynie Remusa, bo był podobny do niej. Jedyny choć trochę odpowiedzialny Huncwot. Peter zjadł, przełknął ślinę i złapał się za brzuch. Lupin odłożył książkę. Spodobała mu się Cristal. Po raz pierwszy jakaś dziewczyna mu się podoba. Myślał o niej i zawiesił się.

 - Żyjesz? - powiedziała cichutko blondynka, szturchając go za ramię.

- Co? Och, tak wybacz, ee… Cristal tak? Jestem Remus Lupin. - chłopak podał rękę dziewczynie obdarowując ją ciepłym uśmiechem.

 -Możesz na mnie mówić Cris, miło mi - uścisnęła jego dłoń również wysilając się na szerszy uśmiech.

- Chciałam spytać...jak nazywa się ta książka?- Cristal zauważając książkę w dłoni Remusa.

- Książka? Ach, książka! No tak...ee... " Magiczne stworzenia "- odpowiedział z lekka nieśmiało.

- Och...też ją czytam, bo widzisz uwielbiam zwierzęta. - powiedziała Cris wyciągając z torby ten sam egzemplarz i patrząc radośnie na Lunatyka poszerzyła uśmiech. Chłopak odpowiedział tym samym.

- Uuuu, Lunatyku, widzę coś iskrzy. Haha! - zaczął się śmiać chłopak w okularach, po czym wszyscy w przedziale zawtórowali chłopakowi, oprócz Lily, która niezbyt była przekonana co do okularnika. Poppins znów się zarumieniła. Potem nastała kilkuminutowa cisza.

- Nudno coś...może zagramy w prawdę czy wyzwanie ? - spytał po chwili Syriusz próbując przekonać znajomych do swojej wypowiedzi uśmiechając się przekonująco.

- Ciołku nie mamy butelki! - powiedział monotonnie Rogacz patrząc na niego z politowaniem.

- Można grać bez butelki! Wybieramy osoby bezpośrednio, bez odmów! Co wy na to?- zawołał Black na obronę swojego pomysłu.

- OK! Wszyscy gramy Cristal! - powiedziała Czarna, przerywając wypowiedź blondynki, która już chciała się wymigać.

- Niech zacznie ten, kto wymyślił- zdecydował Potter.

- Niech będzie...Dorcas. Pytanie czy wyzwanie? - spytał Black patrząc się wyczekująco na czarnowłosą.

- Hmm… wyzwanie!- zawołała dziewczyna, która jako jedyna z obecnych dziewcząt bardzo lubiła tego typu gry, a szczególnie wszelkie wyzwania.

- Pocałuj mnie - rozkazał. Meadowes trochę się wahała, ale w końcu wstała, podeszła do Łapy i pocałowała go. O dziwo był to długi pocałunek. A Black nie mógł ukryć, że dziewczyna świetnie całuje. Po chwili wróciła na miejsce.

- James!- zawołała przenosząc spojrzenie z zachwyconego Syriusza na Pottera.

- Prawda.

- Kochasz Lily?- zapytała śmiało z zadziornym spojrzeniem nie przejmując się zszokowanym i karcącym spojrzeniem rudowłosej.

I w tym momencie drzwi od przedziału otworzyły się cicho. W przejściu pojawił się wysoki, szczupły i blady chłopak o przydługich czarnych włosach. Na jego czarnej szacie widać było godło Slytherinu, a jego twarz przybrała żywszy wyraz dopiero wtedy, gdy usłyszał wołanie koleżanki.

- Och, witaj Sev! - przywitała się głośno ruda, która jako jedyna z obecnych wydała się zadowolona z obecności Ślizgona.

- Hej Lily!- przywitał się Severus, chwilę potem zmieniając ton na chłodniejszy-  Miałem wam przekazać, że trzeba się przebrać w szaty.

- Wspaniale, spadaj stąd.- powiedział opryskliwie Rogacz, na co Snape bez zbędnego rozpoczynania kłótni opuścił przedział.  

- Mógłbyś się czasem przymknąć, Potter!- prychnęła Lily patrząc na niego z obrzydzeniem- Dziewczyny, chodźmy się już przebrać.

Wyszła z przedziału, a Dor i Cris poszły za nią. James jeszcze przez chwilę wpatrywał się w drzwi, za którymi zniknęła rudowłosa i jej przyjaciółki. Black mruknął mu krótkie „Nie przejmuj się, przejdzie jej” i rozpoczął rozmowę o nowo poznanej Cristal, na której temat Remus miał o dziwo dużo do powiedzenia.

***


- Co ci się stało?! - spytała Meadowes zdejmując bluzkę, kiedy znalazły się już w pociągowej łazience.

- Nie chcę, aby tak wyrażał się do mojego przyjaciela. - odpowiedziała spokojnie Lily wkładając podkolanówki.

- Ale… muszę przyznać...Severus wydaje się...dziwny.. .-powiedziała cicho blondynka zakładając spódnice- No i do tego jest Ślizgonem…- dodała pod nosem.

- Och, dajcie spokój! Sev jest bardzo miły...- oburzyła się Evans. Nie mogła zrozumieć tego, że jej przyjaciółki mogły tak perfidnie obgadywać Snape’a nawet go nie znając.

- Akurat! To Ślizgon! - prawie krzyknęła Dorcas, a w jej ciemnych oczach widać było iskry nienawiści, którą obdarzała cały Dom Węża.

- I co z tego ?! Czy Gryffindor i Slytherin nie mogą być w zgodzie?! Przecież założyciele Hogwartu byli najlepszymi przyjaciółmi!- odpowiedziała krzykiem Lily unosząc na przyjaciółkę buntownicze spojrzenie. Ruda czuła, że coś zaczyna się w niej gotować.

- Nie kłóćcie się! - wrzasnęła Cristal chcąc przerwać kłótnię przyjaciółek.

- Nie mogłaś się zaprzyjaźnić z jakimś Krukonem ?! Musiałaś z tym łajdakiem?! Przecież nazwał cię szlamą!- Dorcas zignorowała wołanie Poppins i dalej kłóciła się z rudowłosą.

- Skoro tak ważny dla ciebie jest wybór tiary, to nie przyjaźniłabyś się ze mną, gdybym była w Slytherinie?!- oskarżyła Evans patrząc hardo na czarnowłosą.

- Zamknijcie się oby dwie! - krzyknęła głośno Cristal nie mogąc wytrzymać jak podłych słów z ust jej obydwu przyjaciółek.

- Mam cię serdecznie dość.- wykrzyczała na koniec Lily.  

- Lil, spokojnie. Nie gryźcie się od początku.- blondynka podeszła do ognistowłosej i delikatnie położyła jej dłoń na ramieniu, na co zielonooka spuściła głowę z pokorą.

- No, zresztą racja...Przepraszam Lily... - powiedziała cicho Czarna przyglądając się przyjaciółkom. Całe to zajście i wszystko co mówiła było jedynie wybuchem emocji i faktyczne trochę ją poniosło.

- Daj mi spokój- powiedziała słabo Evans nie unosząc wzroku na Dorcas- Chodźcie do przedziału.

Już ubrane w szaty szkolne ruszyły do przedziału Huncwotów. Gdy wróciły, chłopcy także byli już przebrani.

- Cristal czemu tak się darłaś? Cały pociąg cię słyszał! – spytał zaskoczony Remus, gdy blondynka usiadła. Wcześniej Poppins wydawała mu się niesamowicie cicha i uroczo nieśmiała.

- Eee...Nie ważne... - oznajmiła po czym wyjęła kanapkę i zaczęła ją jeść. Nie chciała zdradzać nikomu tego, co zadziało się pomiędzy jej przyjaciółkami. Była zamrowiona całym tym zajściem.  

- Dobra dokańczamy grę ? - spytał Syriusz, który wydawał się nie myśleć o niczym innym tylko o kontynuacji gry.

- Myślę, że nie. Jesteśmy już blisko jeśli kazali się nam przebierać... - odpowiedziała Dor, na co reszta przytaknęła głowami, a Black westchnął jakby zawiedziony.

- Glizdek, co ty taki cichy? - zagadnął James patrząc się na milczącego blondyna.

- Tak jakoś...- odpowiedział cicho Peter- Będziesz startował w wyborze do nowego zespołu Quidditcha, James?

- Oczywiście! Dziewczyny, a któraś z was chciała by wziąć udział?- zapytał patrząc się radośnie na każdą, przy okazji zatrzymując spojrzenie dłużej na Lily.  

- Eee... ja chciałam spróbować swoich sił, ale nie sądzę, że mi się uda...- powiedziała już głośniej Cris przełamując swoją nieśmiałość. Poza magicznymi stworzeniami jej uwagę również przyciągał sport.

- Nie poddawaj się! Może ci się uda. Grałaś już kiedyś? - zapytał Potter uśmiechając się do blondynki.

- Tak jak miałam siedem lat zaczęłam grać z tatą. W wieku dwunastu lat byłam kapitanem drużyny podwórkowej...- zaczęła nieśmiało, a na jej twarz wpełzł delikatny rumieniec.

- No to czego się boisz?- zapytał Potter- Masz duże szanse!

- Dzięki - uśmiechnęła się Poppins, a po jej słowach uczniowie poczuli, że pociąg hamuje.
Express Hogwart zatrzymał się. Dotarli na miejsce, o dziwo w szybkim czasie. Najwyraźniej kompletnie nie skupili się na podróży, a czas leciał szybciej.
Wysiedli z pociągu i starając się nie skupiać się na gwarze jaki obudził się do życia podczas wysiadania uczniów ruszyli w stronę pojazdów do szkoły.
Jak co roku pojazdy nie były przez nic prowadzone. Wyglądało to nieco przerażająco, jednak niż nie zaskoczy uczniów Hogwartu.

Wszyscy oprócz Remusa i Cristal się zmieścili i pojechali pierwsi, pozostali wsiedli do powozu z drugoklasistami.

- Eee...słuchaj chciałabyś może...przejść się jutro na błonia? - spytał nieśmiało chłopak drapiąc się po karku i unikając spojrzenia dziewczyny. Drugoklasiści na szczęście nie zwracali na nich większej uwagi.
 - Hmm....czy to propozycja a’la randki ? - spytała z lekkim chichotem rumieniąc się.

- Raczej tak...- westchnął Remus uśmiechając się do Poppins.

- Będzie mi bardzo miło - odpowiedziała Cris uśmiechając się do niego, a mu zrobiło się ciepło na sercu. Jechali powoli... bardzo powoli, czas wydawał się dłużyć w nieskończoność.
W końcu dojechali, a ich przyjaciele już na nich czekali.

- No chodźcie już! Spóźnimy się! - powiedziała Lily, a dziewczyny i Huncwoci ruszyli za nią przyśpieszając. Dotarli na miejsce akurat przed rozpoczęciem uczty, ale niestety przegapili tiarę przydziału. Usiedli szybko na miejsca przy stole Gryffindoru. Huncwoci z jednej strony, a dziewczyny z drugiej. Po przemówieniu Dumbledora na złotych tacach pojawiły się różnorodne dania. Pieczenie, żeberka, kurczak, kiełbasa, różne sałatki i desery. Wszyscy się zajadali nie mogąc nadziwić się pysznością hogwarckich potraw. W powietrzu unosił się powalający zapach potraw, a gwar uczniów wydawał się zlewać jeden szum, przez co wcale nie był aż taki dokuczliwy.

- Jechaliście z drugoroczniakami ? - spytał Peter z buzią pełną tłuczonych ziemniaków.

- Eee...tak - odpowiedziała Cristal uśmiechając się lekko do swojego talerza na wspomnienie podróży pojazdem z Remusem.

- I co? O czym gadaliście? - teraz chłopak napchał usta kiełbasą, na co James przewrócił oczami załamany brakiem u niego kultury.  

- O niczym. - powiedział zdenerwowany Lunatyk nie chcąc zdradzać wszystkim od razu, że umówił się na randkę z Cristal.

- Na pewno. - zaśmiał się Syriusz uśmiechając się nonszalancko i szturchając Remusa ramieniem.

- Lily...poszłabyś ze mną jutro do biblioteki? - zapytał nieśmiało James wybierając jak zwykle najgorszy moment do zaproponowania spotkania Evans.

- Po co chcesz tam iść ze mną Potter? Nie możesz pójść ze swoimi koleżkami?- zapytała obojętnie pijąc sok dyniowy.  

- Chciałem cię zaprosić na...na...na randkę…- wyjąkał nieco zbity z tropu przez jej pytanie, gdyż wydawało mu się oczywiste, iż zapraszał ją na osobiste spotkanie.

- Nie ma mowy! - po tym wstała i wybiegła z Wielkiej Sali nie wypijając soku do końca. Cristal i Dorcas wymieniły spojrzenia i ruszyły za nią. Wszystkie trzy zniknęły w tłumie uczniów.

 ***

- Dlaczego ona za każdym razem mnie spławia...?- jęknął Potter bezsilnie podpierając podbródek na dłoni i patrząc smutno na swoją herbatę.

- Słuchaj! Zapraszasz ją na RANDKĘ do BIBLIOTEKI. Jesteś kompletnym durniem! - powiedział Syriusz uderzając się w czoło otwartą dłonią.  

- Myślałem, że... no wiesz...ona często tam przebywa!- wydukał okularnik nie mogąc znaleźć usprawiedliwia na swoją głupotę, na co Syriusz przewrócił oczami.

- Stary! Powinieneś ją zaprosić gdzieś indziej, na przykład do Hogsmede lub do Pokoju Życzeń!- zawołał poirytowany niedoinformowaniem kolegi Black.  

- Co mógłbym z nią robić w Pokoju Życzeń?!- wybuchł Potter obrzucając szatyna pytającym spojrzeniem.

- Mógłbyś ozdobić jakoś romantycznie to miejsce, postawić radio przyszykować jakieś przekąski czy coś. Chłopie, laski na to lecą!

- Zastanowię się...- mruknął pod nosem Potter, a chwilę potem znalazł inny temat do dyskusji- Luniaczku, czy ty kręcisz z tą blondynką?

- Słucham? - Remus zakrztusił się herbatą i wytrzeszczył oczy.

- Przestań, to widać, no nie wstydź się przy kumplach…- Black dołączył się do rozmowy i uśmiechnął się zawadiacko.

- No... zaprosiłem ją na błonia- odpowiedział nieśmiało- I się zgodziła, mówiąc, że jest jej bardzo miło.

- Powodzenia - powiedział Syriusz szturchając przyjaciela.

- Peter, dojdź do nas jak skończysz się obżerać. - James wstał i zrobił gest, który miał mówić " chodźmy stąd ", więc pozostali dwaj Huncwoci, wiernie poszli za Potterem i opuścili Wielką Salę.

 
 
 
 
 
 
 




31 komentarzy:

  1. Witaj, droga Avis!

    Cieszę się, że już jest pierwszy rozdział… I wychodzi na to, że mój komentarz ma być pierwszy? Nie no, czuję się zaszczycona. A żeby niepotrzebnie nie przeciągać, zacznę od początku – pierwszego zdania, akapitu. U Ciebie niestety niewiele mogę powiedzieć, a szkoda. W końcu jest to niejako wizytówka Twojego opowiadania, dzięki której powinnam wiedzieć, czy zostać, czy od razu nacisnąć czerwony krzyżyk u góry strony. Szczególnie, gdy jest to pierwszy rozdział! Osobiście nie polecam zaczynania od dialogów. Takie kwestie na początku są „passe”!
    Ale nie to było najgorsze. Najgorsze było to, że w pierwszym zdaniu – które tak naprawdę zdaniem nie jest, a z dwóch wyrazów się składa – kryje się błąd. Gdzie tutaj jest przecinek, co?! Gdzie ukryła się ta paskuda?! Proponuję szybko ją odnaleźć… Ale teraz serio: moja droga, z przecinkami masz duży problem i wielu miejscach ich brakuje, co utrudnia mi czytanie.
    Drugi akapit… Dialog. Znasz prawidłowy jego zapis? Nie? No właśnie widzę. Teraz Ci to wszystko wyjaśnię i mam nadzieję, że zapamiętasz na dłużej. A więc powinno być tak:
    - Dorcas! (…) – /Tutaj musisz zacząć z wielkiej litery./ Dziewczyny wpadły na siebie i mocno się przytuliły /zaproponuję małą zmianę/ , o mało nie upadając.
    Ale
    - Dobrze /tu nie powinno być kropki etc./ - /no i z małej/ powiedział (, uśmiechając się).
    Widzisz, jeśli to, co jest po pauzie dialogowej, dotyczy sposobu, w jaki ktoś coś powiedział (warknął, zawołał, stwierdził, zapytał itp.) to nie stawiasz na końcu wypowiedzi postaci kropki i po pauzie zaczynasz z małej litery. Jeśli natomiast jest to np. opis mimik, jakiegoś gestu etc, traktujemy to jak osobne zdania. Mam nadzieję, że zrozumiałaś, o co chodzi.
    Dalej… O. Wielokropek. Właśnie. Po nim również piszemy z wielkiej litery. Swoją drogą, w tekście występuje ich wg mnie o wiele za dużo, a Ty stawiasz je bez większego łądu i składu.
    Poza tym zdania są bardzo krótkie i urwane, jakby rozczłonkowane. Naprawdę. Za długie też byłyby złe, ale te… To mi bardzo przeszkadza. Nie wspominając już o wielu myślnikach, których używasz w co drugim zdaniu czasem – o nie. Tego nie będzie. Nie na mojej warcie!
    Jaki automat? Tu aż się prosi o opis! Niestety, w rozdziale prawie żadnego nie uświadczyłam. Opisy są cholernie ważne, bo bez nich Czytelnik nie potrafi sobie wyobrazić miejsca, w którym toczy się akcja… Bo chyba nie umieściłaś bohaterów w próżni albo przestrzeni kosmicznej (choć i to trzeba byłoby opisać…)? No właśnie. Opowiadanie nie może składać się z samych dialogów; a takie mam wrażenie tutaj. Tym bardziej, że na dobrą sprawę w wielu przypadkach one zbyt wiele to nie wnoszą.
    Co jeszcze mi przeszkadza? Dlaczego nie dajesz akapitów w odpowiednich miejscach? Gdy Rogacz odpowiedział „Czarnej”, przechodzisz do opisu, a potem do dialogu… Wszystko w tym samym akapicie. Tu powinnaś podzielić na 3 części – a gdzie, to już sama powinnaś wiedzieć.
    Weiter… Pocałunek. Tutaj powinno zaiskrzyć, powinnam czuć jakieś emocje, ale u Ciebie… Zero. Null. Warum? (dlaczego?) Czuję się, jakbym czytała o choćby jedzeniu kanapki – a i to czasem jest barwniej opisane! Miałaś taką świetną okazję, a kompletnie ją zaprzepaściłaś. Aż przykro się robi…
    No i Severus… Ciekawa jestem, jak go wykreujesz. Mam nadzieję, że w pewnej części zachowa swój charakter. I zastanawia mnie, jak rozwiążesz – lub rozwiązałaś – to, że nazwał ją szlamą; ogółem, sprawę ich wielkiej kłótni.
    Ale i tak scena gry w prawdę czy wyzwanie jest opisana zupełnie bez emocji… Musisz poćwiczyć, koniecznie.
    /cdn/

    Pozdrawiam serdecznie i życzę Weny,
    Francesca

    PS: Zapraszam do mnie http://hogwart-nieco-inaczej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszym akapicie "Hej Lily!" występuje jako przywitanie. Równie dobrze mogłoby być napisane "Cześć Lily" i nie wmówisz mi, że jest tam potrzebny przecinek, bo nie mam 10 lat i doskonale wiem, kiedy potrzebny jest przecinek, a kiedy nie.
      Co do akapitów, to zaznaczałam je. Jednak, gdy przesyłałam tekst autorce, coś poszło nie tak i wyrównał się do lewej strony.

      Usuń
    2. Przeczytałam oba komentarze i rozdział, i Francesca ma rację.
      Po "Hej" powinien być przecinek. :)

      Usuń
  2. Krótko podsumowując:
    - za dużo dialogów; praktycznie same one występują, a niewiele wnoszą.
    - za mało opisów.
    - za mało emocji. Wręcz zero.
    - przecinki. (!) Z wielkim podkreśleniem!
    - zapis dialogów.
    - zapis po wielokropkach.
    - zbyt krótkie, urwane zdania.
    - sztuczni bohaterowie.
    - niemal KOMPLETNY brak niektórych elementów świata przedstawionego. No wybacz, to się tyczy opisów. Poniekąd niby wiem, kiedy i gdzie to się rozgrywa, ale… Za mało. Podobnie jeśli chodzi o samych bohaterów.
    Co do ostatniego punktu… To tyle, ile mogę powiedzieć po tej ilości tekstu. Niestety, dialogi im nie sprzyjają. Mimo to mam nadzieję, że szybko się rozkręcisz, wykreujesz super bohaterów i powstanie wspaniałe opowiadanie. Chyba nie zawiedziesz mnie, co?
    Na to liczę.
    Och, i wyłącz weryfikację obrazkową.

    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział,
    Francesca

    PS: Zapraszam do mnie http://hogwart-nieco-inaczej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie wiem, że w tym rozdziale jest dużo dialogów,a mniej opisów. Co do interpunkcji, moja beta sprawdzała opowiadanie i poprawiła wszystkie błędy więc nie wiem, co powiedzieć. Oczywiście wezmę swoje rady do serca. Postaram się napisać następny rozdział z większymi emocjami. Teraz już tak piszę,bo jak już wspomniałam pisałam go w lipcu a dużo się zmieniło. To mój pierwszy taki blog więc proszę także o wyrozumiałość. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. W takim razie.. Jakkolwiek to zabrzmi, proponuję podziękować Becie, bo nie wierzę, by ta cokolwiek zrobiła. Rozdział spróbuj poprawić i wszystko będzie dobrze :) Ale najbardziej pracuj nad opisami - uwierz, że są bardzo ważne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i muszę zmienić to z Severusem, bo masz rację, zapomniałam o wątku z 5 klasy. Raczej mało osób to przeczytało.....tak mi się wydaję, bo dopiero zaczynam. Poprawię i na pewno wstawię opisy. W drugim rozdziale na pewno będzie więcej opisów.

      Usuń
    2. Hej, tu beta Amortensji. Chciałabym tylko powiedzieć, że nie pozwolę,żeby ktoś mówił, że nic nie zrobiłam po 3 godzinach ciężkiej pracy. Po pierwsze droga Francesc'o - Komentarza do dialogu, czyli po myślniku nie piszę się z wielkiej litery tylko z małej.
      Po drugie - treści tekstu beta nie ma prawa zmieniać, bo nie jest to jej zadanie, gdyż jest on napisany przez kogo innego i być może nie życzy sobie zmian dotyczących fabuły lub zachowań bohaterów.
      Po trzecie - jako beta nie mam za zadanie wymyślanie dodatkowych części tekstu jak opisy, więc nie rozumiem twojego problemu.
      Po czwarte - zostałam poproszona o sprawdzenie tekstu, a nie ulepszanie go w jakimkolwiek stopniu.
      Po piąte - zanim zaczniesz kogoś oceniać, czy coś zrobił czy nie to najpierw się dowiedz wszystkiego, bo ja to odbieram jako brak szacunku i nie życzę sobie, żeby tak o mnie mówiono, bo poświęciłam dużo czasu na sprawdzenie, a też jestem tylko człowiekiem i miałam prawo nie zauważyć braku dwóch przecinków.

      Usuń
    3. Poza tym, są fragmenty tekstu, które autorka dodała po sprawdzeniu, a na błędy, które się tam znalazły nie mogłam mieć wpływu. Przykro mi.

      Usuń
    4. Jest jeszcze jeden istotny fakt, o którym trzeba wspomnieć, a o którym się dopiero dowiedziałam. Przez przypadek Ania wstawiła tu wersję "przed sprawdzeniem" i dopisała kilka zdań, stąd wynikają błędy, a nie z lenistwa czy niewiedzy bety. W każdym razie ja poczułam się urażona Twoimi słowami Francesc'o bo nie masz prawa mówić, że nic nie zrobiłam nie mając pojęcia o tym.

      Usuń
    5. no cóż, Noxie, w takim razie nie jesteś dobrą betą, ponieważ w tekście jest naprawdę dużo błędów, głównie interpunkcyjnych. Radziłabym Amortensji zmienić osobę, która sprawdza jej tekst.
      Niestety muszę zgodzić się z Francescą.

      Usuń
  4. A ja muszę powiedzieć, że bardzo miło mi się czytało :) Może i jest trochę za dużo dialogów, ale to akurat da się łatwo skorygować. Wystarczy dodać kilka opisów tu i tam. Chociaż ja nie mam na przykład nic przeciwko dialogom. Tylko taka mała rada - dialogi w tekście wyglądają dużo lepiej, jeśli poszczególne wypowiedzi bohaterów są dłuższe ;D I długość komentarza do dialogu (tego po myślniku) też warto wziąć pod uwagę. Wtedy po prostu te dialogi tak nie rzucają się w oczy.
    Zresztą to opowiadanie było pisane jeszcze w lipcu, czyli prawie miesiąc temu. A miesiąc (szczególnie dla osoby, która regularnie pisze) to dość długi okres czasu na poprawę stylu opowiadań :)
    Jeśli chodzi o Snape'a, to jest to chyba jedyna rzecz, którą mogłabyś zmienić. Chociaż w sumie nie musisz, ponieważ jakby nie było to Twoje fanfiction, a więc równie dobrze możesz założyć, że wydarzenia z 5 części nigdy nie miały miejsca.
    Ogólnie życzę weny i czekam na ciąg dalszy!
    Adminka Mądralińska ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za rady c: I cieszę się,że Ci się spodobało c:

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja przeczytałam :*
    I co do Franceski i jej szyku w dialogu: może występować (nawet najczęściej występuje) takie coś, jak np. "-Moim marzeniem jest biegać nago na łące wśród jednorożców- chwyciła delikatnie dłoń chłopaka.- A jeśli chcesz... Jeśli chcesz, to też tam będziesz miło widziany". Przy tym czymś w środku wcale nie musi być wielka litera, specjalnie nawet chwyciłam pierwszą książkę z boku jaka była (Akurat :Zbuntowana :3) ii to sprawdziłam.
    Co to bety (bez urazy ;-;), ale chyba powinnaś znaleźć sobie inną. Sama poprawiam u mojego kolegi, no i piszę swoje, więc wiem, że ten rozdział nie jest za bardzo poprawny (tak, może po tym komentarzu nie widać, bo jest północ, nie śpię 2. noc z rzędu i mam ledwo co wstawione kręgi, które cholernie bolą, ale tak to zawsze piszę poprawnie).
    Co do emocji: skoro wybrałaś narrację pierwszoosobową to musisz pamiętać o dużej ilości właśnie odczuć,czy takiego (nwm jak to określić) hmmm... "mówienia do siebie". I zdecydowanie więcej opisów.
    Ale powiem Ci coś: nie przejmuj się za bardzo, bo w ciągu pisania się poprawisz- za parę miesięcy spojrzysz na ten post i pomyślisz: serio kiedyś coś takiego napisałam? W dwóch słowach: wyrobisz się.
    Jeśli chcesz, to możesz odwiedzić mój blog (nie widzę zakładki spam, więc dam tutaj) na ----> cena-ostatniego-piasku.blogspot.com
    Jeśli masz jakiś problem z opowiadaniem, czy coś to napisz do mnie na hangouts (to je od google+)
    Pozdrowienia i weny <3
    Lily

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jeszcze zobaczyłam komentarz bety i cofam swoje zdanie o niej; czasami są błędy, ale nikt nie jest nieomylny, right? Ale wiecie co Wam doradzę? Może umówicie sie, by beta mogła zmieniać trochę twojego tekstu, np. dodawać coś od siebie, jeśli chce?

      Usuń
    2. Droga Lily C: Dziękuję, za twój komentarz i pomoc. Jak wspomniałam pod tekstem, rozdział został napisany ok. miesiąc temu. Od tego czasu piszę regularnie więc myślę, że drugi rozdział będzie o wiele lepszy :) Co do osoby, myślałam nad pisaniem pierwszoosobowym i następna część będzie o tym, że ja wcielam się w Lily i zobaczę jak mi się będzie pisać i czy wam się spodoba c: Pozdrawiam. Amortensja ♥

      Usuń
  7. Rozdział przeczytany!
    Ja się pytam, czemu ty mnie na moim blogu nie powiadomiłaś, co? :D
    Ogółem fajny rozdział, szybko i przyjemnie się go czyta. Nie będę pisać, że za dużo dialogów i za mało opisów, bo praktycznie wszyscy wyżej to już napisali. Ja powiem za to co mi się spodobało:
    - akcja w pociągu (czyżbym wyczuwała natchnienie moim rozdziałem? :D)
    - ten Syriusz ("pocałuj mnie" - totalnie mnie rozbawił)
    - Jim! *-* (on z tą biblioteką to już w ogóle)
    - Cristal (polubiłam ją, oby więcej akcji z nią)
    - randka Remuska (och, odważny! <3)
    Także zakończę, mówiąc, że jeszcze tu zajrzę
    Weny
    Lily

    {http://www.druga-polowka-lily.blogspot.com/ - zapraszam do mnie}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku, jaki zaskok bo ja jestem wierną czytelniczką twojego bloga to dla mnie zaszczyt ! ♥ Gdy pisałam, Cristal też bardzo polubiłam :D Więc też będzie ważna :3 Następny rozdział będzie napisany 1 osobą i zobaczymy czy będzie mi się lepiej pisać oraz oczywiście czy wam się będzie podabać c: Pozdrawiam, Amortensja ♥

      Usuń
  8. Więcej opisów i będzie doskonale :) wg mnie ilość dialogów jest dobra. rozdział czyta się szybko, bardzo wciągający. czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny *-* ;D Kocham Jilly całym sercem,duszą,umysłem i czym tam jeszcze <3 Lecę dalej! ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej ;>
    Zapraszając mnie na swojego bloga, nie wiedziałaś chyba na co się piszesz, ojojoj... jak jakiś jiliowy blog wpadnie w moje sidła to nie ma zmiłuj - leje się krew, łzy, pot, ketchup, sperma (dobra, po tym ostatnim to trochę zabrzmiało, jakby pod maską słodziutkiej Abigail ukrywał się czterdziestoletni pedofil, ale dobra, to taka maleńka antyteza na początek [cholercia, pisząc o antytezach, przypomniało mi się, że powinnam napisać notatkę o różnicach pomiędzy antytezą, kontrastem, oksymoronem, paradoksem, ironią, inwersją i sarkazmem, ale kij z tym]) i inne ciecze i gazy, zwłaszcza dym, ale zamykam się już.
    Chyba nie muszę nic pisać, nie? Tylko dopadłam Twojego blogaska, od razu zaczęło się pisanie o oksymoronach i spermach, więc to mówi samo za siebie. Hiperbolicznie.
    Dobre wychowanie (i ponadprzeciętna niechęć pisania notatki o różnicach pomiędzy tym wszystkim, co wymieniłam) nakazuje mi skomciować każdy rozdział od początku, więc lecę z koksem, ale nie mam pojęcia, do czego to doprowadzi, bo na innych blogach, które czytam, zwykle tak się kończy, że pisze jeden komentarz, a potem daję sobie spokój z nadganianiem, bo… no cóż, bo moje komentarze mają długość i epickość takich eposów jak Odyseja , którą powinnam przeczytać, ale tego nie robię, bo jestem zła i nikczemna. Mówiąc po ludzku, zajmuje mi to tyle czasu i energii, i zaczynam paplać takie bzdury, że giwapuję. Ale dobra, KONIEC DYGRESJI. Ołwa. End. Alla fine. Fę. Ende. Okej, serio kończę.
    Oczywiście nie komentarz, ale wstęp, który notabene zwykle jest najdłuższy w moich komentarzach, ale dobra. Zostałam obdarzona talentem pisania o niczym i będę się nim chwalić i go eksponować. Egzakli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczniemy może od naszych dziewek i paniczów, czyli bohaterów twojego opka. Uwielbiam pisać o bohaterach, bo moim skromnym zdaniem są, no… procesorem opowiadania. Wiesz, duszą, sensem, sercem, mózgiem, materią, energią, yin yang et cetera.
      Zaczniemy od dziewczyn, bo damy mają pierwszeństwo.
      Lily. Lily, Lily, Lily, Lily, Lily, Lily. Cóż, nie będę ściemniać – po tym rozdziale Lil nie przepadła mi do gustu. Ale to nei twoja wina. Od zarania dziejów w sporach Evans/Potter jestem po stronie Jamesa i nie mogę zdzierżyć tego, że ta rudowłosa wywłoka nieustannie miesza z gównem Jamiego. Ja rozumiem, że on jest wkurzający i wgl jego liczną jest 666, no ale to jej gnojenie to jest po prostu weblvufbovyicuvwfqicuf.
      Uważam, że to coś mówi o Lily, stricte to że jest fałszywą osobą, w dodatku kimś takim dżadżi jak Caroline z VD (kiedyś ją uwielbiałam, ale teraz chętnie bym ją zaatakowała piłą mechaniczną). Nie zna Jamesa, ale go ocenia. Nie wie, co przeszedł, jaki jest dla przyjaciół, rodziny, ale sądzi, że wie o nim wszystko. To takie anojing, że można ocipieć, po prostu. JA WIEM, że ona w końcu przyjrzy na oczy i wskoczy w ramiona Jamiemu jak… jak Lily, skacząca w ramiona Jamiemu, ale po drodze czeka nas tyle znojów, trudów i kniei (tak, WIEM, że knieja to las, ale to brzmi tak problematycznie, a nie lasowato).
      Naturalmente, Jily jest takie trochu zejdowo czerowe, że tak powiem, bo Zade z HoD i Chair z GG, bardzo mega przypomina mi Jily i jest oczywiście pierdylion różnych przyczyn, dla których oni NIE MOGĄ być razem, i wiem, że to jest specjalny hollywoodzki chwyt, bo te momenty niecierpliwości, KIEDY ONI NA ODYNA będą tugewa, no ale z drugiej strony można nabawić się jakiś zaburzeń afektywno-kompulsywnych przez te oczekiwania.
      O! Przykład PARADOKSU. Nie no, ja chyba zamiast tej notatki po prostu wkleję do zeszytu od polskiego mój kom, bo tutaj jest i antyteza, i paradoks, i hiperbola, i neologizm, i dygresja, i kontrast zresztą też. Buhahahha ale jestem tropiczno stylistyczna. Metaforycznie. Buhahaha.
      Wiesz, do czego piję? A do tego, iż z jednej strony dostaje szału, białej gorączki, szewskiej pasji i reszty zła, kiedy Jily NIE SĄ RAZEM, ale z drugiej strony najciekawsze są te fragmenty oczekiwania aż będą razem, te chwile, kiedy jeszcze nie zasmakowali siebie i nie oddali każdym włókienkiem duszy, że tak sparafrazuję.
      Normalnie drugi ze mnie Wilde, tak paradokszę.

      Usuń
    2. Dobrze, skoro jestem przy Lily, to pojadę teraz po Jamesie, chociaż wiem, że wpierw miały być dziewki, ale mnie nikt nie ogarnie.
      No łel… James to James. Mym mężem jest. Huhu, niech żyje ironia. Nie, ale serio. Pamietam, że w prawdawnym czasach założyłam zakon jamesonikanów (albo jamesodyktynów, nie pamiętam) i zapraszam do niego wszystkich, którzy uważaja, że jest ich mężem, mimo że nie żyje. No, otawrte drzwi do naszych klasztorów dla fszytkich ;>.
      No uwielbiam gościa, noo.
      Dobra, czas na Cristal. To trochę zabawne, bo napisałam już tyle bzdur i do tej pory nie pokazałam ci ani jednego dowodu, że faktycznie przeczytałam rozdział, co zrobiłam pare razy nawet, bo mi się podobał.
      Ale teraz nadrobię. Słowo żony Jamesa. No.
      Jestem ciekawa co się tam kałabasi pomiędzy Cristal a Remusikiem. A tak wgl mam pytanie *podnosi rękę*. Skoro Cristal jest z Dor i Lily taką psiapsiółą, to jakim cudeńkiem nie zna się z Huncwotami, którzy znani są z tego, że prześladują Dor i Lily i łażą za nimi, i pastwią się nad nimi, i wiedzą z kim jak i co, są i wgl. No… JAK?!
      W sensie, sirjuzli. Czy Cristal chodziła do jakieś innej szkoły? No ale jest wzmianka o tym, że dzieli dormitorium z Lily i Dor, no. To przechodzi moje wyobrażenia i jest za ciężkostrawne dla mojego móżdżka wielkości rodzynki. No dobra, mam nadzieję, że usprawiedliwą się tym, że ignorowali ją przez sześć lat w przyszłych rozdziałach. Jestem ciekawa jak im to wyjdzie.
      Ale to fajnie, że znalazł się ktoś tak słodziuteńki dla Remusika, zwłaszcza, że Cristal kocha kotki, pieski, rybki i… wilczki ;>. Nie, ale serio – bardzo ją lubię, a że lubię jeszcze Remusa, to jestem ciekawa co z tego wyniknie.
      Jeśli chodzi o Dor i Syriego, to sprawa owijes. Czują do siebie miętę, ale nikt się nie przyzna, bo hohoho nie. No szaleństwo, jak w sprawie Jily, ale to również, te głupie podchody, mają swój urok, o czym już pisałam i co okrzyknęłam Paradoksem Abigail.
      Skoro zmarnowałam już tyle śliny na gadanie o niczym, czas na przeanalizowanie całego tekstu. Wiesz, że interpunkcja lekko kuleje? Chyba wiesz, bo widzę, że nade mną ten temat jest wałkowany, ale no – uczepić się muszę, bo inaczej nie byłabym sobą.
      Gardzę Petunią, tak serio. Ona jest po prostu grin łif enwi i w przyszłości tak jak Zelena z OUATa stanie się zielona. Tak będzie. Ale przegięła z tym numerem w Paryżu i w muzeum, jak ja bym jej nagadała, to by… *planuje bardzo krwawe zabójstwo*. Okej, nie będę zdradzać moich planów, bo wyjdę na uciekinierkę z Munga, którą jestem.

      Usuń
    3. Chociaż nie podoba mi się ciut stosunek Dor. Wybacz, ale będę często użalać się nad Dor, bo bardzo jej nie lubię (wjem, brzmię jak hipokrytka, zwłaszcza, że Dor u mnie egzystuje i ma się dobrze). Ostatni czasy naczytałam się tyle blogów o Dor, że po prostu nią rzygam, zwłaszcza, że większość grafomanów tworzy z niej panią aj em perfect. Wiem, że twoja Dor taka nie jest (wyczuwam to na odległość), ale jestem nią tak po prostu zmęczona, że będę się jej czepiać, bo… bo muszę mieć kogoś, kogo mogę się czepiać, inaczej fiksuję. U cb będzie to Dor. No i Snape, i Peter, ale to wiadmo, bo nikt ich nie lubi (fanki Snejpa, nie zabijcie mnie, plissss).
      „To tylko Mugol!”
      Czemu nie wesprze Lily, nie powie, że wszytsko się ułoży i wgl? Nie, Dor to typowa osoba z mojej klasy – ziroł tolerancji.
      „To Mugol!”, „To Ślizgon!”, „To dziwka!”, „To Tynkiewicz!”, „To Murzyn!”, „To gej!”, „To Cygan!”, „To Żyd!”. Bossshe, jak ja nienawidzę takiego nastawienia.
      Jest i Cris i jej futzaczki… Ołł <333. Awwww <333.
      Jaki Remusik zrobił się nagle eszejmd. Nie ma co, chemia w powietrzu. Love is in the air. Sparks fly. <333. Coś przeczuwam, że naprawdę będę ich lubiła. Żeby dać upust mojej glębokiem sympatii, nadam im nazwę pairingu. Będzie Ristal <333. To mamy Jily, i Ristal, i Doriusza.
      I jest kjut.
      I… butla! Najlpesza gra ever. Serio. Zwłaszcza w opkach. Zwłaszcza w jiliowych opkach. Buhuhuuu! Głupi Snape. Serio nie trawię gościa -,-. Wpaść w takim momencie. W TAKIM MOMENCIE. Kiedy James miał powiedzieć Lily o swoim dzikim i szaleńczym uczuciu. W TAKIM MOMENCIE. Ech -,-.
      Panna MeadowesAjemDeBest znowu wali szowinistyczne teksty, ale dobra.
      A na koniec Lily musi pławić Jamesa i znowu wracamy do punktu wyjścia i Paradoksu Abigail. Nie wiem, co z tym fantem zrobić. Hmm...

      Usuń
    4. Podsumowjata - jest bardzo fajnie - wkręciłam się na tyle, że waliłam od rzeczy przez cztery wordowskie strony, a co coś oznacza. Zwykle, gdy mi się podoba, piszę coś w stylu: uiewfuavudsbandwpbgtvewfyidsb rf4dwh ruhig.
      Ale dobra. Nie pochwaliłam najważniejszego! *wali się w pusty łeb*. OKŁADKA! SZABlON! Jest taki śliczniutki, wyważony i nie napaćkwany, że aż bym sobie go splagiatowała, gdyby nie to, że nie chce mi się nic zmieniać u siebie. Stwierdziłam, że spróbuje być jak sarmaci (wg mojego wujka moja rodzina wywodzi się z XI wieku, więc pewnie byliśmy samratami gołotą, bo mamy herb, ale bez majątku...) i nihil novi.
      Och, naprawdę muszę isć pisać o tych szaleństwach na polski.
      Papatki :*
      Do napisania :*
      Weeeeeny :**
      3maj się :**
      Jesteś emejzing :***
      Pozdrawiam,
      Abigail
      [hogwart-z-tamtych-lat]

      Usuń
    5. Ojejku, dziękuję za tak długi komentarz! Ja też kocham Jamesa :> Tak, bardzo, bardzo. Mam z nim przypinkę na piórniku ^^ Z Syriuszem też i z Remusem, a z Peterem nie bo tak XDDD Moja klasa, sądzi, że jestem psychiczna, bo ciągle o nim pierdolę na lekcjach ;3 Psst! Zdradzę Ci, że też nie lubię Dorcas :D I dlatego byłam straszna w siódmym rozdziale dla niej ^^ Szczerze, to tak Cristal była w innej szkole ^^ ( powiedzmy XDD ). Przynajmniej tak o tym myślałam :D Moje dwa ulubione parringi Ristal i Jilly ♥♥ Dziękuję za wenę, dziękuję, że jestem amejzing, ty też, a ja muszę wpaść na twojego bloga :**
      Również pozdrawiam ^^
      Chloe Ann Wolf

      Usuń
    6. Ano i dziękuję za komplement dotyczący szablonu ^^

      Usuń
  11. Tak więc... Chyba masz nową faneczkę (czyt. mnie) xD. Kochającą Jily ponad życie, ale nie o mnie tu teraz będę pisać, lecz o pierwszym rozdziale. O bosz, malutkie litereczki, aż sobie przybliżyć muszę xD.
    Też nie rozumiem mugoli...
    Lupin i Poppins! Lupin i Poppins! <333 Coś jest na rzeczy...
    Prawda czy wyzwanie - hahaha, kocham tą grę <3.
    Nie ma to jak kłótnie w toalecie. Po prostu bezcenne.
    Mam nadzieję, że jednak Lily umówi się kiedyś z Jamesem, hehehe.
    Lecę czytać kolejny rozdział ;).
    Jest trochę błędów, ale sama je wyłapiesz po ponownym przeczytaniu. Czeka mnie dużo pracy... Muszę przeczytać każdy rozdział xD. Obserwuję i zapraszam do mnie jeśli znajdziesz chwilę. Zależy mi na opinii innych, a teraz organizuję też taką świąteczną niespodziankę... Może wpadniesz: http://straznicy-fantastyki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie się bardzo podoba ;)
    Jednak nie podoba mi się to, że Lily jest oznaczana czasami w tym rozdziale jako "ruda" i, że Dorcas całowała się z Jamesem.
    Moim zdaniem powinno być trochę tutaj więcej o Jily ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorcas całowała się z Syriuszem, bez obaw! :D

      Usuń